Wywiad z Gestapo w Krakowie

Polacy otworzyli bramy zakładów karnych…. (1)

Wywiad z dowódcą policji bezpieczeństwa – Walka z rebeliantami – Posiew Korfantego i Grażyńskiego – Przejęto 50 skrzyń instrukcji szkoleniowych.

Kraków 22 listopada 1939 r.

Bandy napadają na gospodarstwa chłopskie (2)

Zmobilizowani przez Polaków jako rebelianci – Masowy grób Niemców etnicznych odkryty pod Rzeszowem – Wywieziony ołtarz Wita Stwosza przejęto pod Sandomierzem

Kraków, 23 listopada 1939 r.

(1) Dowódca policji bezpieczeństwa, SS-Brigadeführer Streckenbach, udzielił wywiadu członkowi kierownictwa naszej redakcji Brunonowi Hansowi Hirche na temat działań niemieckiej policji bezpieczeństwa na zajętych ziemiach polskich. Po raz pierwszy udzielono bardziej szczegółowych informacji na temat tego interesującego zakresu działań.

W Krakowie od 24 godzin pada deszcz, właściwie jest to już bardziej mokry śnieg. Rezultat jednak jest ten sam – na ulicach więcej kałuż niż bruku. Ale na skraju tego morza domów są też aleje – przestronne, długie, obsadzone drzewami. Tam sąsiadują ze sobą kamienice i kościoły o najnowszej architekturze. Kościołów nie brakuje na tej ulicy – dopasowują się do najnowocześniejszych architektonicznych wynaturzeń i niekiedy z zewnątrz nie dają się tak łatwo odróżnić od budynków przemysłowych. Na takiej właśnie alei zajęto miejsce na siedzibę policji bezpieczeństwa. To masywny, wielopiętrowy blok i z zewnątrz wygląda jak każdy inny w tym miejscu, ale kryje w sobie wiele tajemnic. Zbiegają się tu niezliczone nici, które zgrabnie zwinięte i splecione tworzą niejedną zaskakującą tkaninę…

Mniej mówić, więcej robić

Winda wznosi się bezgłośnie z piętra na piętro. Lekkie przeciążenie i drzwi się otwierają. Mijamy kilka pomieszczeń…

I już staje przed nami Brigadeführer Streckenbach. To prawdziwy żołnierz i towarzysz. Jego osoba znana jest z Hamburga. Przed wojną był inspektorem policji bezpieczeństwa na północno-zachodnie Niemcy. Jest jednym z najstarszych,wypróbowanych bojowników Adolfa Hitlera. Jeszcze przed dojściem narodowych socjalistów do władzy w Rzeszy dowodził w Hamburgu oddziałem szturmowym SS. Zaangażowanie bojowe jest celem jego życia. Tak więc, wcześnie stawił się na froncie Führera i pozostał wierny jego zasadzie: mniej mówić więcej robić.

Dobrze wycelowaliśmy

Dla niego ważniejsze są sprawy są niż jego własna osoba. Szybko więc przechodzimy do sedna spraw, które obu nas nurtują. Policja bezpieczeństwa od samego początku brała udział w polskiej kampanii [wrześniowej] jako mobilna grupa zadaniowa (Einsatzgruppe) w ramach armii. „Naszym głównym zadaniem było zapewnienie bezpieczeństwa walczącym oddziałom na tyłach – podkreśla SS-Brigadeführer – co z pewnością nie było łatwym zadaniem, biorąc pod uwagę błyskawiczne tempo posuwania się naprzód. Tak, szczególnie wzięliśmy na celownik rebeliantów i strzelających z ukrycia. W biały dzień odważyli się tylko sporadycznie pukać, ale gdy zapadał zmrok, zaczynali walić zdrowo i energicznie. No cóż, dobrze wycelowaliśmy. Na Zaolziu w okolicach Karwina i przed Katowicami mieliśmy do czynienia z prawdziwymi bandami. To był pokłosie [rządów Michała] Grażyńskiego [1890-1965] – wojewody katowickiego i następcy [Wojciecha] Korfantego [1873-1939]. Ten Grażyński właściwie przewyższał w okrucieństwie swojego niesławnego mistrza i nauczyciela. Mimo to załatwiliśmy ich!”

Właśnie strzelili sobie sami w stopę

Cieszy fakt, że liczba ofiar pozostała stosunkowo niska wobec obfitości takich podstępnych ataków z bronią. Nasza policja bezpieczeństwa znalazła niepodważalne dowody na to, jak gruntownie i podle obmyślono i zorganizowano ten grasunek rebeliantów. W gmachu krakowskiego urzędu wojewódzkiego przejęto 50 skrzyń instrukcji organizacyjnych i szkoleniowych.

Po stronie polskiej postępowano więc z odrażającą trzeźwością i z zimną krwią określono cel. Ale nawet zorganizowane bandy morderców nie były już w stanie powstrzymać katastrofalnego upadku. Wręcz przeciwnie, tą nieludzką bronią strzelili sobie sami w stopę. W kierunku wschodnim liczba strzelających z ukrycia coraz bardziej się zmniejszała. Najbardziej skażony był przez nich obszar przemysłowy wschodniego Górnego Śląska, w tym Cieszyna.

Do dalszych zadań grup zadaniowych policji bezpieczeństwa należało aresztowanie zakładników i likwidacja szowinistycznych organizacji polskich. Chodzi tu głównie o te warstwy polskiej inteligencji, które swoim szaleństwem wojennym i pragnieniem podbojów pogrążyła własny naród w głębokim nieszczęściu. Ostatecznie te prewencyjne środki bezpieczeństwa zapobiegły jedynie jeszcze gorszym konsekwencjom również dla samego polskiego narodu, wprowadzonego w błąd.

Wszędzie zastaliśmy bezsensowne zniszczenia

W trakcie działań bojowych SS Brigadeführer przedarł się ze swoimi ludźmi aż do Jaworowa nieopodal Lwowa. „Napotkaliśmy warunki, które w większości były potworne”, kontynuuje towarzysz partyjny Streckenbach, „gdziekolwiek się udaliśmy, polskie władze policyjne uciekały na złamanie karku, dokonując uprzednio bezsensownej dewastacji w pomieszczeniach służbowych, lub niszczenia wszystkiego co nie były przybite lub przykręcone. Ogólnie było tam jak w chlewie. Szuflady były powyjmowane, akta powyrywane, podeptane, meble przewracane i rozbijane. W ten sposób pospiesznie usunięto lub całkowicie zniszczono kartoteki i akta dokumentów identyfikacyjnych. Skutki tego bezsensownego niszczenia dotykają obecnie przede wszystkim ludności polskiej, gdyż najprostsze ustalenia i dochodzenia identyfikacji osób napotykają na nadzwyczajne trudności.

Między innymi zetknęliśmy się z niezwykle strasznymi warunkami w krakowskiej komendzie policji. Pomijając straszny bałagan, wszystkie pomieszczenia, a zwłaszcza biuro byłego polskiego komendanta policji, przedstawiały niezwykle niechlujny widok. Tu naprawdę śmierdziało pod niebiosa! Koszary za komendą – stare koszary Piłsudskiego, nie były wyjątkiem. Kiedy sytuacja zaczęła się robić poważna, dwie setki polskich policjantów uciekło z całym dobytkiem, pozostawiając pomieszczenia pobytowe w stanie niegodnym istoty ludzkiej. Gnój to wciąż łagodne określenie dla takiej spuścizny.

Kradli i mordowali ile dusza zapragnie

Warunki życia to zresztą jest główny temat w byłej Polsce. Policja polska wypuściła więźniów i aresztantów w związku z operacją organizowania band rebeliantów i tym samym poszczuła ich nie tyle na żołnierzy, {niemieckich] co na ludność cywilną. Bo tych zbrodniarzy nie interesuje żadna akcja zbrojna, a jedynie złota wolność i możliwość ponownych kradzieży i mordowania do woli. Ba, nie bali się nawet otworzyć bramy szpitali dla obłąkanych i wystawić ludność na pastwę niebezpiecznych szaleńców. Nigdy nie będzie można określić rozmiarów rozlewu krwi, którego dokonali.

(2) To trafiło rykoszetem w nich samych

W międzyczasie policja bezpieczeństwa wraz z oddziałami wojska i żandarmerii polowej interweniowały zdecydowanie. Rozprawiono się z tymi rabującymi i mordującymi hordami jak należy. W pierwszych tygodniach po zakończeniu wojny bandy kryminalne sprawiły, że nawet większe miejscowości i miasta nie były bezpieczne. Tam działały one bardziej z ukrycia, bardziej przebiegle, na przykład w haniebny sposób strzelając zza węgła. Pod tym względem byli niezwykle zdolnymi uczniami swoich byłych polskich przywódców. Takie działanie, że tak powiem, trafiło rykoszetem w nich samych. Nasza policja wie jednak, jak uderzyć z prędkością błyskawicy. Nie pozostawia nikogo bez pomocy. Tylko samym Krakowie szybko zatrzymano dwie dobrze zorganizowane grupy włamywaczy. Przy okazji, jak już informowano, „król włamywaczy z Krakowa” podczas roboty dostał dawno zasłużoną kulkę. (…)

Nadzór nad ruchem granicznym

Zamknijmy jednak ten najsmutniejszy rozdział i przejdźmy do innych zadań policji bezpieczeństwa. SS- Brigadeführer Streckenbach zwraca uwagę, że oprócz nadzoru nad niekończącymi się transportami jeńców, jego ludzie są również odpowiedzialni za kontrolę policji bezpieczeństwa nad ruchem granicznym wzdłuż linii demarkacyjnej uzgodnionej między Niemcami a Rosją Radziecką. Przede wszystkim San jest granicą nieco problematyczną, gdyż z obu stron można go łatwo przekroczyć. W okresie zimowego zamarzania jego przekraczanie jest jeszcze wygodniejsze. Jednak dzikie przekroczenia granicy są dość niepożądana zarówno u nas jak i u nich.

Nic się nie może wydarzyć po cichu

W ciągu ostatnich kilku tygodni nastąpiło przejście policji bezpieczeństwa w tryb stacjonarny. Niewidzialna sieć wydziałów gestapo, policji kryminalnej i policji bezpieczeństwa penetruje zajęte obszary polskie. Nic nie może wydarzyć się po cichu i niezauważalnie. Trzeba to bardzo wyraźnie powiedzieć tym, którzy – być może z powodu wcześniejszego poplątania pojąć i wyobrażeń w Polsce – uważają niekiedy, że jeszcze nie muszą się pogodzić z zaistniałą sytuacją.

Skarby sztuki zostały zabrane i ukryte

Jednym z najważniejszych zadań policji bezpieczeństwa jest również zabezpieczenie skarbów sztuki tego kraju. Naprawdę cenne dzieła sztuki są przecież w całości pochodzenia niemieckiego. Choć Polacy też się nimi często chełpili. Na przykład Wit Stwosz. Gdy wybuchła wojna, pospiesznie zgarnęli skarby sztuki, wywieźli je za granicę lub ukryli gdzieś na terenie dawnej Polski. Wykradli najcenniejsze skarby sztuki z sal dawnego Wawelu, dzisiejszego Zamku Krakowskiego. Również spakowali słynny ołtarz Wita Stwosza z kościoła Mariackiego w Krakowie i zniknęli wraz z nim, i nikt go więcej nie widział. Nie spodziewali się jednak dobrego nosa naszej policji. W międzyczasie naszej policji bezpieczeństwa udało się odnaleźć cenny ołtarz w okolicach Sandomierza. Polacy mieli tak wielki szacunek dla tego wspaniałego dzieła sztuki, że spakowali go jak najstaranniej. W ten sposób skarb ten wrócił w legalne niemieckie posiadanie w stanie całkowicie nienaruszonym.

Odnaleziono ważne plany

(…) Policja bezpieczeństwa prowadzi przede wszystkim śledztwo w sprawie prześladowania i mordowania etnicznych Niemców w dawnej Polsce. Śledztwa te są dalekie od zakończenia. Policja bezpieczeństwa robi wszystko, aby znaleźć sprawców tych podłych masakr i postawić ich przed sądem.

Tak również ich powitano

Na zakończenie Dowódca Policji Bezpieczeństwa SS-Brigadeführer Streckenbach powraca do swojego wkroczenia do Krakowa. On i jego adiutant jako pierwsi weszli do miasta, które zostało opuszczone w popłochu przez polskie oddziały, podczas gdy ożywiona wymiana ognia na obrzeżach Krakowa jeszcze częściowo go odcinała.

„Na ulicach miasta było nadzwyczaj cicho – wspomina towarzysz partyjny Streckenbach – tak że można było wyraźnie usłyszeć wymianę ognia na przedpolach. Mieszkańcy przyglądali się nam bardziej z ciekawością niż ze strachem. Tramwaje nawet dzwoniły wesoło za rogiem, jakby nigdy nie było wojny. Rzucało się w oczy, że Żydzi szczególnie narzucali się ze swoją chęcią pomocy; oni też najszybciej dostosowali się do tej sytuacji. Czy kiedykolwiek mogliby nie wykorzystać możliwości, aby zrobić sztuczkę i wykorzystać możliwość zrobienia interesu? Oferowali się jako przewodnicy. Za dobrą zapłatę, rzecz jasna. Tłusta, przygarbiona Żydówka wręcz skrzeczała po drugiej stronie ulicy: „dzień dobry” i „dzięki Bogu, że tu jesteście!” Czy mógłbym sobie życzyć milszego powitania…?

Pożegnanie SS-Brigadeführera Streckenbach

Podziękowania i wyrazy uznania dra Franka za dzieło odbudowy w Generalnym Gubernatorstwie

Kraków 15 stycznia 1941 r.

W dniu dzisiejszym podczas uroczystej ceremonii na Zamku Krakowskim Generalny Gubernator dr Frank pożegnał byłego dowódcę Policji Bezpieczeństwa w Generalnym Gubernatorstwie, SS Brigadeführera Streckenbach, który został powołany do Berlina przez Reichsführera SS i Szefa Policji Niemieckiej. Oprócz sekretarza stanu dra Bühler, wyższego dowódcy SS i policji SS Obergruppenführera Krüger, szefa dystryktu krakowskiego – gubernatora dra Wächter i komendanta policji porządkowej Generalleutnanta Riege, w tym uroczystym akcie wzięli udział członkowie rządu Generalnego Gubernatorstwa oraz dowódcy SS i policji w Generalnym Gubernatorstwie. Jako gość obecny był również komendant miasta Krakowa, generałmajor Hoeberth.

W mowie do ustępującego dowódcy Policji Bezpieczeństwa Generalny Gubernator, odnosząc się ogólnie do zasług Policji Bezpieczeństwa, wyraził w ciepłych słowach swoje podziękowania i uznanie. On sam i wszyscy Niemcy pracujący tu w Generalnym Gubernatorstwie – stwierdził między innymi – nigdy nie zapomną osiągnięć ustępującego SS-Brigadeführera, a jego nominację do Berlina określił jako uznanie tych osiągnięć przez Reichsführera SS i Szefa Policji Niemieckiej Heinricha Himmlera. Jako znak uznania i wdzięczności Generalny Gubernator wręczył następnie Brigadeführerowi SS Streckenbachowi obraz przedstawiający krakowski Barbakan. Następnie Generalny Gubernator ogłosił nominację SS-Standartenführera Schöngart na Dowódcę Policji Bezpieczeństwa w Generalnym Gubernatorstwie.

SS-Brigadeführer Streckenbach podziękował Generalnemu Gubernatorowi za słowa wyróżnienia i uznania, które do niego skierował. Z niechęcią rozstaje się z Krakowem, a okres, który tu spędził, będzie wspominał jako jeden z najpiękniejszych w swoim życiu.

*

SS-Brigadeführer i Generalmajor policji Bruno Streckenbach jest od wielu lat członkiem Schutzstaffel (SS). Jest posiadaczem złotej odznaki partyjnej. Przed wybuchem wojny był Brigadeführerem SS i Inspektorem Policji Bezpieczeństwa w Hamburgu. Na początku wojny powierzono mu dowodzenie grupą zadaniową (Einsatzgruppe ) na Wschodzie, a następnie został mianowany dowódcą Policji Bezpieczeństwa w Generalnym Gubernatorstwie. Już potem w Domu Dowódców SS w Krakowie, w kręgu swoich towarzyszy z SS i policji w Generalnym Gubernatorstwie, Wyższy Dowódca SS i Policji Wschód, SS-Obergruppenführer Krüger bardzo ciepło pożegnał SS Brigadeführera Streckenbach.

Generalny Gubernator dr Frank żegna się z ustępującym Dowódcą Policji Bezpieczeństwa w Generalnym Gubernatorstwie SS-Brigadeführerem Streckenbach. W tle, pomiędzy nimi, Wyższy Dowódca SS i Policji Wschód SS-Brigadeführer Krüger. Po lewej stronie dar honorowy dra Franka – obraz przedstawiający barbakan w Krakowie. Zdjęcie: O. Rösner

KOMENTARZ

Tłumaczenie własne z jęz. niemieckiego artykułów z Krakauer Zeitung.

Poniżej portrety obu rozmówców powyższego wywiadu prasowego.

Kierownik wydziału redakcji Krakauer Zeitung – Bruno Hans Hirche
Dowódca Policji Bezpieczeństwa w Generalnym Gubernatorstwie – SS-Brigadeführer, Bruno Streckenbach

Wywiad udzielony dziennikarzowi oficjalnej gazety przez dowódcę służby bezpieczeństwa na temat jej zadań i pracy byłby w każdych okolicznościach prawdziwym kuriozum. Tym bardziej jest nim powyżej zacytowany wywiad z SS-Brigadeführerem Streckenbach. Oczywiście jest on bardzo tendencyjny i służący celom propagandy, ale mówi zadziwiająco dużo i szczegółowo o „dokonaniach” Einsatzgruppe I po zdobyciu przez Niemców Krakowa i południowej Polski. W moim blogu nie poruszam podobnych tematów ponieważ są one już bardzo dobrze zbadane i często prezentowane, jednakże ten wywiad jest jedyny w swoim rodzaju. Przedstawię teraz swoje ustalenia wynikające z tego tekstu i wskazujące jak wiele jest tam prawdziwych faktów przedstawionych jednak w krzywym zwierciadle.

Dziennikarz ze względów bezpieczeństwa nie podaje adresu siedziby biura Streckenbacha. Z opisu wynika, że Befehlshaber i jego sztab założyli swoją kwaterę w najpiękniejszej dzielnicy miasta, w domu narożnym przy skrzyżowaniu Alej Trzech Wieszczów z ulicą Artura Grottgera (adres: Grottgera 1), przystosowując go do potrzeb policji. Na parterze po lewej stronie, tuż za okienkiem z informacją, był pokój z dalekopisami, dalej sala sypialna dla służby wartowniczej i kierowców. Po prawej kancelaria oficera służbowego. Gabinet Befehlshabera znajdował się na pierwszym piętrze w ciasnym, podłużnym pokoiku obok sali konferencyjnej, tu były też pokoje adiutanta, osobistych referentów, stenotypistek, poczty specjalnej i prywatne mieszkanie dowódcy. Wyżej — registratura akt personalnych, osobno akta i kartoteka gestapo i Sicherheitsdienst. (za Józef Bratko – Gestapowcy) Ta aleja była długa przestronna i obsadzona drzewami. Wspomniany tam i skrytykowany kościół o „wynaturzonej architekturze” w stylu przemysłowym to Kościół św. Szczepana. Niedaleko jest również Kościół Opieki św. Józefa w Krakowie przy ul. Łobzowskiej. Inne źródła podają, że Streckenbach rezydował już w „Śląskim Domu” przy ul. Pomorskiej 2. Jest to całkiem blisko, a na pewno mieściła się tam siedziba Policji Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa na dystrykt Kraków.

Jeśli wypowiedź Streckenbacha oczyści się z naleciałości propagandowych to jasno mówi on, że przybył do Krakowa przez Cieszyn i południowy Górny Śląsk, gdzie miał za zadanie likwidować śląskie patriotyczne organizacje polskie wraz z ich członkami i warstwami inteligencji polskiej. Służyła do tego celu lista gończa sporządzona przez proniemieckich mieszkańców Śląska – Sonderfahndungsbuch Polen. Stąd jego nienawistne wypowiedzi na temat Michała Grażyńskiego – wojewody śląskiego, który był na tym stanowisku od czasu przewrotu majowego Piłsudskiego do wybuchu wojny.

Streckenbach opisuje również, że w Krakowie natychmiast po przybyciu przeszukiwał urzędy państwowe w celu przejęcia pozostawionych tam jeszcze dokumentów. Udało mu się zdobyć 50 skrzyń w Urzędzie Wojewódzkim przy ul Basztowej 22. Przeszukiwał również Krakowską Komendę Policji  i byłe koszary Piłsudskiego (wówczas już policyjne) przy ul. Siemiradzkiego. Wielką frustrację wywoływał u niego fakt, że skutecznie zdołano usunąć kartoteki i dokumenty, przez co znacznie utrudniono mu pracę podczas aresztowań. Wyolbrzymia znacznie sprawę zwolnionych więźniów kryminalnych, zdejmując ze swoich działań odium polityki i przekierowując je na walkę z przestępczością. Choć problem ten istniał w jakimś zakresie, i próbował go rozwiązać później podczas akcji AB mordując 3000 kryminalistów.

Latem 1939 roku, Estreicher otrzymał zgodę na rozpoczęcie operacji zabezpieczania ołtarz Wita Stwosza z Kościoła Mariackiego. Figury zostały zapakowane do 30 drewnianych skrzyń, a resztę drobnych elementów do kilku pudeł. Ostatecznie, w nocy z 28 na 29 sierpnia 1939 roku podjęto decyzję o ewakuacji figur ołtarzowych z Krakowa. Transport dotarł do Sandomierza w dniu wybuchu II wojny światowej – 1 września 1939 roku. Zabytki w pośpiechu umieszczono w katedrze i Diecezjalnym Seminarium Duchownym. Kilka dni po wybuchu II wojny światowej w Krakowie pojawili się niemieccy urzędnicy odpowiedzialni za „zabezpieczenie” zbiorów sztuki na terenie okupowanej Polski. Bezpośrednio zaangażowany w tę operację był szef Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy SS-Gruppenführer Reinhard Heydrich. To on wyznaczył do realizacji tego zadania zespół kierowany przez SS-Untersturmführera prof. Petera Paulsen. Niemieckie służby bardzo szybko wpadły na trop kryjówek, w których złożono elementy ołtarza. Już 1 października 1939 roku prof. Paulsen wysłał do Sandomierza trzy samochody meblowe, by przejąć figury ukryte w katedrze i Diecezjalnym Seminarium Duchownym. Stamtąd transport z cennym ładunkiem udał się do Berlina. Adolf Hitler zdecydował – biorąc pod uwagę fakt, iż Stwosz pochodził z Norymbergi – że jego największe dzieło powinno zostać udostępniono właśnie tam. Hans Frank sprzeciwiał się wywożeniu dzieł sztuki z Polski do Rzeszy, ale w tym wypadku decydował sam Hitler.

Streckenbach naszkicował swoją drogę przez podbijanie przez Wehrmacht terytoria południa Polski. Po przejściu przez Śląsk Cieszyński i Górny Śląsk dotarł on 7 września do Krakowa, skąd odszedł w kierunku Lwowa. W Krakowie pozostawił jedno ze swoich Einsatzkommando. Od 16 do 27 września przebywał w Jarosławiu nad Sanem. Choć nie odnalazłem tego w innych źródłach sam Streckenbach w wywiadzie stwierdził, że dotarł on aż do Jaworowa (Javoriv) głęboko na południe od Lwowa już w strefie interesów Radzieckich. Wycofali się stamtąd po wkroczeniu armii czerwonej. Choć jest to jedynie spekulacja wydaje się, że musiał podjąć współpracę policyjną z NKWD. Było to wskazane do tego, aby kontrolować granicę „stref interesów” obu państw. Z powyższego wynikała konieczność zabezpieczenia tej granicy pod względem politycznym i wywiadowczym. O fakcie tym w wywiadzie wspomina sam Streckenbach.

Wszystko to wiąże się wreszcie ze sprawą Żydów. Naczelne Dowództwo Armii 12 września 1939 r. wydało rozkaz o deportacji wszystkich Żydów na Wschodnim Górnym Śląsku przez San do okupowanej przez Sowietów części Polski. Został on przekazany przez 14 Armię do Einsatzgruppen z poleceniem „oczyszczenia miejscowości przygranicznych ze wszystkich niepewnych elementów ze względów obronnych”; czyli „wysiedlenia ludności żydowskiej […] – w miarę możliwości – przez San”. Ogromny antysemityzm zarówno jego osobisty jak i systemowy doprowadził wkrótce do czegoś więcej niż „tylko” wypędzenia – spowodował ludobójstwo. Dlatego też Streckenbach na końcu wywiadu wyszydzał krakowskich Żydów nieświadomych tego, co ich czeka i starających się dostosować do zaistniałej i groźnej, również dla nich samych, sytuacji. Z satysfakcją podkreślał, że Żydzi byli bardzo chętni do pomocy wojskom niemieckim – ale nie za darmo.

Streckenbach wreszcie przyczynił się sprawczo do organizacji sieci wydziałów gestapo policji kryminalnej i policji bezpieczeństwa w Generalnym Gubernatorstwie. Rozkaz zmieniający dotychczasowy kształt organizacyjny policji ukazał się 20 listopada 1939, podpisany przez osobistość numer dwa w RSHA, dra Wernera Besta, „w zastępstwie” szefa Policji Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa Reinharda Heydricha. Na mocy tego rozkazu Kraków pozostawał w obszarze działania Einsatzgruppe I i jej specjalnych oddziałów. Skomplikowaną strukturę policji, a zwłaszcza policji bezpieczeństwa i SD opisuję na końcu tego artykułu w sposób szczegółowy.

Bruno Streckenbach (1902-1977) przed rozpoczęciem wojny był m.in. szefem policji bezpieczeństwa w Hamburgu. W czasie kampanii wrześniowej w 1939, w stopniu SS-Brigadeführera a dowodził Grupą Operacyjną I (Einsatzgruppe I), utworzona w Wiedniu w sierpniu 1939 r. i rozmieszczoną w miejscowości Novy Jicin). Posuwała się ona w ślad za oddziałami 14 Armii dowodzonej przez gen. Wilhelma List.

Celem jej było przeprowadzenie akcji – „Unternehmen Tannenberg”, z zadaniem „zwalczania wszystkich elementów wrogich Rzeszy i Niemcom na tyłach wrogich sił“ i jednocześnie „zdziesiątkowania” polskiej inteligencji tak wszechstronnie, jak to tylko możliwe (w szczególności tych, których nazwiska znalazły się w księdze gończej (Sonderfahndungsbuch Polen). Liczyła około 500 funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa i składała się ona z czterech Oddziałów Operacyjnych (Einsatzkommando) dowodzonymi przez następujących esesmanów: (1) SS-Sturmbannführer Ludwig Hahn (1908-1986), (2) SS-Sturmbannführer Bruno Müller (1905-1960), (3) SS-Sturmbannführer Alfred Hasselberg (1908-1950), (4) SS-Sturmbannführer Karl Brunner (1900-1980).

Oto przebieg wypadków w 1939 roku z jego udziałem w Krakowie (na podstawie ustaleń Tadeusza Wrońskiego „Kronika okupowanego Krakowa” :

  • 6 IX. Do Krakowa około godziny 6.00 rano wkroczyły pierwsze oddziały niemieckie, wchodzących w skład 14 armii do wodzonej przez gen. płk. Wilhelma Lista. Za czołówką Wehrmachtu wkroczył do Krakowa sztab I Grupy Operacyjnej oraz jej dowódca Streckenbach, zajmując na kwatery gmach przy ul. Siemiradzkiego 21.
  • 8 IX. Streckenbach, wydał zarządzenie, aby do dnia 9 września do godziny 17.00 wszystkie żydowskie przedsiębiorstwa, sklepy i restauracje oznaczyć gwiazdą Dawida. Drugie jego zarządzenie postanawiało m.in., iż wszyscy urzędnicy władz państwowych oraz Zarządu Miejskiego mają się zgłosić 9 września do pracy.
  • 12 IX Naczelne Dowództwo Armii wydało rozkaz o deportacji wszystkich Żydów na Wschodnim Górnym Śląsku przez San do okupowanej przez Sowietów części Polski. Został on przekazany przez 14 Armię do Einsatzgruppen z poleceniem „oczyszczenia miejscowości przygranicznych ze wszystkich niepewnych elementów ze względów obronnych”; czyli „wysiedlenia ludności żydowskiej […] – w miarę możliwości – przez San”
  • 13 IX. Przybył do miasta 2 Oddział Operacyjny (2 Einsatzkommando) wchodzący w skład I Grupy Operacyjnej. Dowodził nim SS-Sturmbannführer dr Bruno Müller, były szef Gestapo w Wilhelmshaven. Oddział ten zakwaterował się w blokach przy ul. Pomorskiej 2.
  • 20 IX. Utworzono okupacyjny Okręg Wojskowy „Kraków”, który obejmował teren województwa krakowskiego i wschodnią część śląsko-dąbrowskiego. Na dowódcę SS i policji w Okręgu „Kraków” wyznaczony został SS-Gruppenführer Hans Walther Zech, a na dowódcę Sipo i SD SS-Obersturmbannführer dr Wilhelm Harster, dotychczasowy szef Gestapo w Innsbrucku. Sztab I Grupy Operacyjnej Sipo i SD przeniósł się z Krakowa do Przemyśla.
  • 24 IX. Z Przemyśla powrócił do Krakowa sztab I Grupy Operacyjnej wraz z Streckenbachem, instalując się przy ul. Grottgera 1. Sporadyczne dotychczas aresztowania wśród miejscowej inteligencji i działaczy społeczno-politycznych stały się coraz częstsze. 27 IX. Streckenbach wydał nakaz zorganizowania żydowskich rad starszych (Ältestenräte) i dokonania spisów ludności żydowskiej.
  • 3 X. Przebywający w siedzibie Hansa Franka w Łodzi B. Streckenbach, dotychczasowy szef I Grupy Operacyjnej, objął obowiązki dowódcy Sipo i SD dla całych okupowanych ziem polskich. Dowódcą I Grupy Operacyjnej został dotychczasowy zastępca Streckenbacha – SS-Siturmbannführer Walter Huppenkothen.
  • 26 X.  utworzenie „Generalnego Gubernatorstwa dla okupowanych obszarów Polski” obwieszczenie H. Franka, w którym powierzył on utrzymanie bezpieczeństwa i porządku w GG Wyższemu Dowódcy SS i policji. SS-Obergruppenführerowi W. F. Krüger. Podlegali mu bezpośrednio dowódcy SS i policji w dystryktach oraz dowódca Sipo i SD W GG – SS-Brigadeführer B. Streckenbach, nadto dowódca policji porządkowej (Ordnungspolizei, Orpo) W GG – gen. mjr policji H. Becker. Dowódca SS í policji okręgu krakowskiego został SS-Gruppenführer H. W. Zech, komendantem Sipo i SD – SS-Obersturmführer dr W. Harster, szefem Żandarmerii mjr Żandarmerii Franz Wolk ,Komendantem Orpo – płk policji Max Mointua.
  • 5 XI. -Z Łodzi do Krakowa przeniósł się dowódca Sipo i SD w GG Streckenbach, instalując się w „Śląskim Domu” przy ul. Pomorskiej 2. Niebawem przystąpił on do rozbudowy aparatu Sipo i SD w celu przystosowania go do struktury okupacyjnej administracji Generalnego Gubernatorstwa. Przy pomocy swojego sztabu I Specjalnej Grupy Operacyjnej, pozostającego przez cały czas w Krakowie, utworzył on Dowództwo Policji Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa w GG, którego został dowódcą. W Krakowie ze sztabu 2 Oddziału Operacyjnego (2 Einsatzkommando ), utworzono Komendę Policji Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa na dystrykt krakowski, a komendantem tej placówki został SS-Sturmbannführer Walter Huppenkotheln.
  • 6 XI. W Collegium Novum zebrali się profesorowie Uniwersytetu Jagiellońskiego, aby wysłuchać zapowiedzianego na ten dzień na i godzinę 12.00 wykładu SS-Obersturmbannführera Bruno Müller na temat „Stosunek Rzeszy Niemieckiej i narodowego socjalizmu do nauki i uniwersytetów”. Po zebraniu się profesorów gmach otoczono kordonem SS, Gestapo i policji, ma B. Müller oznajmił zgromadzonym, że są aresztowani.
  • 8 XI. W Krakowie odbyła się pod przewodnictwem Krügera narada wyższych dowódców SS i policji okręgów: Gdańsk – Prusy Zachodnie, Poznań, Prusy Wschodnie, Wrocław, w sprawie wysiedleń do GG z terenów wcielonych do Rzeszy i z samej Rzeszy.  Streckenbach, przedstawił plan akcji, który przewidywał przesiedlenie do końca lutego 1940 r. miliona ludzi, W tym 350 000 Żydów. wydał on podległym organom terenowym rozkaz dokonania masowych aresztowań, zwłaszcza wśród „reakcji i szlachty”.
  • 16 V. 1940 Na Wawelu odbyła się narada w sprawie nadzwyczajnej akcji pacyfikacyjnej (,,Akcji A-B”, Ausserordentliche Befriedigungsaktion), mającej na celu wyniszczenie polskiej inteligencji. Kierownictwo i bezpośrednie przeprowadzenie tej akcji powierzono Streckenbachowi, udzielając mu odpowiednich pełnomocnictw. 30 V. 1940 Na Wawelu odbyła się z udziałem H. Franka í szefów dystryktów kolejna narada w sprawie „Akcji A-B”. – W dalszej części tego artykułu przytoczę całość wypowiedzi Streckenbacha podczas tej narady za Dziennikiem Hansa Franka.
Październik 1940 – Heinrich Himmler i Bruno Strecknbach na Rynku w Krakowie przed siedzibą NSDAP.

Były esesman Gustaw Liske określił Strckenbacha jako najbardziej eleganckiego spośród dowódców Sipo u. SD w Krakowie. Wiktor Forster nazwał go „sprawiedliwym, zdolnym, porządnym, przede wszystkim dalekowzrocznym szefem urzędu, z niezwykłym talentem organizacyjnym”. Choć w istocie Streckenbach, jeden z najbardziej zasłużonych esesmanów, znajdował się jakby na poboczu, przy równoczesnym zachowaniu całego splendoru władzy. Wyjaśnienia tego zjawiska należy szukać w mechanizmach dowodzenia siecią urzędów Sipo u. SD. Do urzędów komendantów w dystryktach prowadziły trzy drogi służbowe. Pierwsza – główna, którą przepływało około osiemdziesięciu procent całej komunikacji służbowej, szła bezpośrednio od RSHA w Berlinie do komendantów Sipo u. SD w dystryktach. Tą drogą RSHA i Urzędy KdS wymieniały korespondencję dotyczącą spraw operacyjnych, agentów, aresztowań, nie dopuszczając do tych tajników nikogo. Druga droga służbowa przebiegała w pionie SS: od Reichsführera i szefa niemieckiej policji, a od 1943 — Ministra Spraw Wewnętrznych Heinricha Himmlera do wyższego dowódcy SS i policji GG, następnie rozgałęziała się i przez jego pięciu dowódców SS i policji w dystryktach docierała do pięciu urzędów komendantów Sipo u. SD. Znowu „za plecami” urzędu BdS. Trzeci kanał rozkazodawczy w układzie rządowym Generalnego Gubernatorstwa przebiegał od Hansa Franka do sekretarza stanu do spraw bezpieczeństwa, w jednej osobie wyższego dowódcy SS i policji, następnie przez stałego referenta przy sekretarzu stanu dla sektora Sipo u. SD, a zatem Befehlshabera, i przez niego do KdS. Befehlshaber nadzorował wykonanie owych zarządzeń, zdając później sprawozdanie sekretarzowi stanu.Ten system dowodzenia policją bezpieczeństwa pozostawiał właściwie na uboczu także wyższego dowódcę SS i policji (Höherer SS u. Polizeiführer — HSSuPF), Friedricha Wilhelma Krüger. (za Józef Bratko – Gestapowcy)

W styczniu 1941 roku Streckenbach został odwołany z Generalnego Gubernatorstwa. Jako szef I Urzędu w RSHA, po śmierci Heydricha awansował na p.o. szefa RSHA i kierował nim od 4 czerwca do 22 grudnia 1942. Pełniąc tę funkcję instruował podwładnych, że Polacy maja być traktowani jak Żydzi i Cyganie Później przeszedł do służby w Waffen-SS i dowodził kolejno 8. Dywizją Kawalerii SS Floryan Geyer i Dywizją Grenadierów SS. Walcząc na froncie wschodnim dostał się do niewoli, i przez sąd ZSRR został skazany na długoletnie więzienie. W 1955 został zwolniony i przekazany władzom RFN gdzie żył do roku 1977. Widać jak cennym był ten wysoki funkcjonariusz tajnej policji dla służb radzieckich, skoro przeżył u nich niewolę. Rosjanie mieli doskonałego informatora na temat polskiego ruchu oporu – rzecz bezcenna dla sowietów w PRL.

Skoro na wstępie zacytowałem „oficjalny” opis działalności policji bezpieczeństwa przedstawiony przez samego Strecekenbacha, to dla kontrastu przytaczam również opis „do użytku wewnętrznego”. Został on zreferowany generalnemu gubernatorowi podczas posiedzenia w sprawach policyjnych w dniu 30.05.1940 godz. 10:20 (Dziennik Hansa Franka) (w IPN) znowu przez samego Streckenbacha. Śródtytuły dodałem dla rozjaśnienia jego wypowiedzi

Posiedzenie w sprawach policyjnych w dniu 30.05.1940 godz. 10:20 (Dziennik Hansa Franka)

Akcja AB

 (…) SS-Brigadeführer Streckenbach relacjonuje następnie aktualny stan akcji AB i zaznacza tytułem wstępu, że w okresie od jesieni ubiegłego roku do marca policja bezpieczeństwa wykonała powierzone jej zadania i przeprowadziła akcje, które wynikały z ogólnych zadań pracy policji. Równocześnie trwały przygotowania do systematycznego i ostatecznego zdławienia polskiego oporu i jednocześnie do likwidacji przestępczości w Generalnym Gubernatorstwie. Wraz z pierwszą akcją na dużą skalę przeciwko polskiemu ruchowi oporu planowana praca właściwie dopiero się rozpoczęła – to wniknięcie na dużą skalę w polski ruch oporu oznacza początek, a praca ta nigdy się nie skończy. Bo jednorazowe aresztowanie funkcjonariuszy [ruchu oporu] nie oznacza jeszcze końca samego ruchu, ale zawsze dochodzi do dalszych aresztowań jednego po drugim. Tak więc od akcji z 31 marca policja bezpieczeństwa nie była w stanie pozbyć się ruchu oporu, ale zawsze pozostanie jego przeciwnikiem, dopóki w Generalnym Gubernatorstwie będą istniały koła, które chcą się przeciwstawić niemieckiej władzy.

Policja kryminalna

Walka z przestępczością w dziedzinie czysto kryminalnej również ucierpiała z powodu pewnego braku planowania, ponieważ brakowało sił do planowej walki z przestępczością. Niemiecka policja kryminalna, która została oddelegowana do tego zadania, była sama w sobie wyjątkowo słaba pod względem liczebności, ale przede wszystkim nie nadawała się do tego zadania, gdyż brakowało jej znajomości miejscowego języka oraz samego kraju i jego mieszkańców. Zwalczanie przestępczości o charakterze kryminalnym jest możliwe tylko przy pomocy polskiej policji kryminalnej. Swoją przydatność udowodniła ona w ciągu minionego okresu. Zorganizowano ją w ten sposób, że w czterech miastach dystryktowych: w Krakowie, Warszawie, Lublinie i Radomiu utworzono wydział kryminalno-śledczy, składający się z oficerów niemieckich, do których dołączono część oficerów polskich do prowadzenia pracy. W pozostałych rejonach utworzono komisariaty kryminalne, wydziały kryminalne składające się z polskich urzędników i pracujące pod niemieckim kierownictwem. Planuje się utworzenie takiego komisariatu dla każdego powiatu w Generalnym Gubernatorstwie, a także w każdym mieście na prawach powiatu. Udało się to już dla dużej części obszaru, ale realizacja działań dla każdego powiatu wymaga jeszcze trochę czasu, zwłaszcza wobec zwiększonego zaangażowania wojsk na Zachodzie, które nie pozwala na wystarczające zaopatrzenie w odpowiednich ludzi.

Straż graniczna

Trzecim obszarem działania policji bezpieczeństwa jest straż graniczna, która ma za zadanie obserwację granicy i wydarzeń na niej, zwłaszcza na granicy z Rosją, ale także z Węgrami i Słowacją. Ta obserwacja granicy jest bardzo ważna, ponieważ przez granicę przechodzą wrogowie, którzy sieją niepokój w Generalnym Gubernatorstwie. Dlatego też istnieje duże zainteresowanie obsadzeniem granicy tak ściśle, aby można było prowadzić skuteczną kontrolę wydarzeń na granicy. Niestety jednak temu życzeniu sprzeciwia się również katastrofalny brak funkcjonariuszy. Liczba funkcjonariuszy Straży Granicznej wyznaczonych do tego zadania jest bardzo mała. Część takich funkcjonariuszy, którzy powinni zostać przetransportowani do Generalnego Gubernatorstwa, została niestety przetransportowana do Norwegii i Danii. Tutaj idealna sytuacja mogłaby zaistnieć dopiero po zawarciu pokoju.

Służba bezpieczeństwa

Czwartym istotnym obszarem działania Policji Bezpieczeństwa jest Służba Bezpieczeństwa jako wywiad polityczny Generalnym Gubernatorstwie. Służba Bezpieczeństwa ma takie dalekosiężne zadanie obiektywnego, wszechstronnego raportowania o warunkach panujących w Generalnym Gubernatorstwie, a ponadto jej zadaniem jest potwierdzanie i inicjowanie działań śledczych Policji Bezpieczeństwa, ale także stałe informowanie za pomocą tego raportowania innych urzędów Generalnym Gubernatorstwie. Taka sprawozdawczość wymagała dobrze rozwiniętej sieci biur terenowych i pewnej liczby odpowiednich funkcjonariuszy. Niezwykle trudno było stworzyć jedno i drugie, stworzyć podwaliny, aby raportowanie stało na dość wysokim poziomie i działało bez zarzutu.

Nadzwyczajna akcja pacyfikacyjna obejmuje dwa kręgi: po pierwsze, krąg niebezpiecznych politycznie ludzi w Generalnym Gubernatorstwie, polityczne i duchowe kierownictwo polskiego ruchu oporu, a po drugie, krąg elementów kryminalnych, które na podstawie świadectwa sądowego i dotychczasowego życia udowodniły, że nigdy nie będą w stanie się dopasować się jako użyteczni członkowie do społeczeństwa w tym także społeczeństwa polskiego.

Akcja AB – ruch oporu

W rękach policji bezpieczeństwa, na początku nadzwyczajnej akcji pacyfikacyjnej, znalazło się około 2 tys. mężczyzn i kilkaset kobiet, którzy zostali uwięzieni jako funkcjonariusze polskiego ruchu oporu.  Oni rzeczywiście stanowili duchową warstwę przywódczą polskiego ruchu oporu. Oczywiście ta warstwa przywódców nie ogranicza się do tych 2 tysięcy osób. W kartotekach i aktach Służby Bezpieczeństwa znajduje się jeszcze około 2000 nazwisk osób należących do tego kręgu. Są to osoby, które ze względu na swoją działalność i zachowanie bez wyjątku podlegały pod rozporządzenie o sądach doraźnych, które obowiązuje w Generalnym Gubernatorstwie. Skazywanie zbiorowe tych osób rozpoczęło się w momencie zarządzenia nadzwyczajnej akcji pacyfikacyjnej. Osądzanie przez sądy doraźne tych 2.000 więźniów zbliża się do końca i tylko kilka osób pozostało do skazania. Po sumarycznych wyrokach sądu doraźnego rozpoczęła się już operacja aresztowania, która powinna doprowadzić osoby znane służbie bezpieczeństwa, ale jeszcze nie przebywające w areszcie, w ręce policji bezpieczeństwa, a tym samym do procesu zbiorowego. Wyniki tej operacji aresztowania nie zostały jeszcze określone. Spodziewamy się rezultatu na poziomie 75%.  W sumie akcja ta objęłaby krąg około 3500 osób. Nie ulega wątpliwości, że przy wielkości 3500 osób objęto był nią rzeczywiście najgroźniejszą politycznie część ruchu oporu w Generalnym Gubernatorstwie.

Akcja AB – przestępcy kryminalni

W ramach nadzwyczajnej akcji pacyfikacyjnej przewidziano do rejestracji grupę ok. 3000 przestępców zawodowych, przy czym ze względu na mentalność polskiego świata kryminalnego liczba ta mogłaby być oczywiście dowolnie zmieniana w górę lub w dół.  Ale liczba 3000 przestępców obejmowałaby naprawdę niebezpieczne elementy niedostosowane, które ze względu na swoje walory psychiczne i moralne są tylko ciężarem dla innych ludzi.  Oni tylko niepotrzebnie obciążaliby z biegiem czasu więzienia potrzebne dla innych więźniów.  Tych 3000 zawodowych przestępców nie podlega oczywiście wyrokowi zbiorowemu [sądów doraźnych], ale tutaj samo zarządzenie nadzwyczajnej akcji pacyfikacyjnej wystarcza, by doprowadzić ich do likwidacji w ramach tej akcji. (…)

Kwestia Żydowska

Brigadeführer Streckenbach komentuje następnie kwestię rad żydowskich. Z oczywistych powodów policja bezpieczeństwa jest bardzo zainteresowana kwestią żydowską. Po formalnym utworzeniu żydowskich rad starszych (jüdischen Ältestenrate), do rad tych w większych miejscowościach wysłano kilku funkcjonariuszy, którzy mieli pełnić rolę obserwatorów. Urzędnicy ci mieli wgląd w żydowską działalność wyznaniową i tak dalej… Ten układ dobrze się sprawdził. Jednak kontrola policji bezpieczeństwa nad społecznością żydowską była coraz bardziej ograniczana przez fakt, że chaotycznie wykorzystywano wszystkie możliwości władz politycznych oraz informacje od rad starszych i społeczności wyznaniowej. W ten sposób bez żadnego planu żądano [dostarczenia] siły roboczej, również wysuwano dość arbitralne żądania materiałowe, a częściowo zażądano również sum pieniężnych od rad starszych. Dla tego w każdym razie należało znaleźć jasne rozwiązanie.

Przede wszystkim należało podjąć decyzję, jaki organ będzie sprawował nadzór nad żydowskimi radami starszych, czy będzie to starosta, czy szef dystryktu czy starosta miejski, czy też policja bezpieczeństwa. Jeśli opowiadam się za tym ostatnim, to czynię to z przyczyn obiektywnych. Rozporządzenia władz administracyjnych w sprawach dotyczących Żydów muszą być przekazane policji bezpieczeństwa, tym bardziej gdyby w ślad za nim miała nastąpić interwencja wykonawcza. Z doświadczenia wynika również, że służba bezpieczeństwa ma stały wgląd w sytuację w społeczności żydoskiej. Nie oznacza to wcale, że policja bezpieczeństwa, przy takim uregulowaniu, chciałaby zabrać sprawy Żydów i zagarnąć wszystko dla siebie. Sposób działania policji bezpieczeństwa reguluje rozporządzenie o konfiskacie. Policja otrzymuje pieniądze z Rzeszy i w żaden sposób nie widzi potrzeby wzbogacania się zwłaszcza, że administracyjnie nie ma do tego żadnego tytułu. Przede wszystkim sugeruję, aby podjąć decyzję w taki sposób, że Żydowska Rada Starszych, a tym samym Żydzi jako całość, znaleźliby się pod nadzorem policji bezpieczeństwa i że wszystko, czego potrzeba od Żydów, byłoby kierowane do nich przez tą służbę.  Liczba Żydów wzrośnie jeszcze bardziej, gdy do Generalnego Gubernatorstwa przybędą Żydzi z prowincji wschodnich.Jeśli gminy żydowskie będą się nadal rozrastać w taki sam sposób jak dotychczas, to pewnego pięknego dnia miliony Żydów staną się ciężarem dla Generalnego Gubernatorstwa. Nie można było przecież dać im umrzeć z głodu. Środki, jakimi dysponują Żydzi, są dość skromne, bo w Generalnym Gubernatorstwie nie ma już bogatych Żydów, lecz głównie tylko żydowski proletariat. Dlatego z zadowoleniem przyjąłbym, gdyby kwestia żydowskich rad  starszych i gmin wyznaniowych została kiedyś rozstrzygnięta gruntownie.  Policja bezpieczeństwa z pewnością nie pragnie tego dodatkowego obowiązku, ale praktyka dowiodła, że dotychczasowy sposób postępowania w tej kwestii nie jest celowy.

System więziennictwa

Jeśli chodzi o system więziennictwa, to warunki są po prostu katastrofalne, zwłaszcza w obliczu przepełnienia więzień. Jest jednak nadzieja, że w najbliższym czasie uda się tę sytuację zmienić. Ponadto panuje duże zamieszanie co do rodzaju osadzonych w zakładach karnych. Od aresztantów śledczych i zakładników do więźniów kryminalistów – wszyscy znajdują się w jednym i tym samym więzieniu.  Dlatego w Polsce należałoby przeprowadzić ich rozdział. Jednak ta separacja musiałaby się opierać na innych zasadach niż te stosowane w Rzeszy. W Rzeszy są więzienia policyjne i w pewnym stopniu dla więźniów z krótkoterminowymi wyrokami, a następnie więzienia administracji sądowej. W Generalnym Gubernatorstwie więzienia musiałyby być podzielone między policję i sądownictwo, tak że w każdym większym mieście byłoby więzienie policyjne i więzienie sądowe. Administracja tych więzień musiałaby być następnie oddzielona od siebie, tak aby można było również rozdzielić więźniów według różnego charakteru ich przewinień.  Rozwiązanie tego kwestii nie może być zbyt trudne. Więzienia w Polsce są bardzo złe i przepełnione, ale ich liczba jest stosunkowo duża.  Łatwo byłoby dojść do porozumienia z wymiarem sprawiedliwości, ponieważ wymiar sprawiedliwości ma dość jasny obraz liczby tych więźniów, których musi trzymać w więzieniach, a także liczby tych dodatkowych.

Na koniec dla uporządkowania tematu chciałbym omówić strukturę policji niemieckiej w Krakowie. A była to sprawa bardzo zawikłana w samej swojej istocie, i dodatkowo jak to w systemach totalitarnych prawie wszystkie informacje były utajnione. Ogólnie i potocznie w Polsce całą policję niemiecką nazywano Gestapo. Nazwa ta stała się synonimem bezprawia i okrucieństwa niemieckiej policji podczas wojny, a obecnie jest to prawie słowo obraźliwe. Instytucje policji niemieckiej wyglądały w sposób następujący:

Zwierzchnik całej policji na poziomach administracji

Generalne Gubernatorstwo – Wyższy Dowódca SS i Policji w Generalnym Gubernatorstwie (Der Höhere SS- und Polizeiführer) – SS-Obergruppenführer Krüger, (Al. Mickiewicza 30)

Dystrykt Kraków – Dowódca SS i Policji w dystrykcie Kraków (Der SS- und Polizeiführer im Distrikt Krakau) – SS-Gruppenführer Zech, (Oleandry 4)

Policja bezpieczeństwa na poziomach administracji

Generalne Gubernatorstwo – Dowódca Policji Bezpieczeństwa w Generalnym Gubernatorstwie (Der Befehlshaber der Sicherheitspolizei im Generalgouvernement) – SS-Brigadeführer, Regierungsdirektor Streckenbach, Pomorska 2

Bruno Streckenbach

(kolejni dowódcy: SS-Brigadeführer und Generalmajor der Polizei Bruno Streckenbach (1. November 1939 – 14. Januar 1941), SS-Oberführer Karl Eberhard Schöngarth (14. Januar 1941 – 9. Juni 1943), SS-Oberführer Walther Bierkamp (Juli 1943 – Februar 1945))

Dystrykt Kraków – Komendant Policji Bezpieczeństwa na Dystrykt Kraków (Der Kommandeur der Sicherheitspolizei im Distrikt Krakau), Pomorska 2

(kolejni dowódcy: SS-Obersturmbannführer Bruno Müller (November/Dezember 1939), SS-Sturmbannführer Walter Huppenkothen (Dezember 1939 – Januar 1940), SS-Standartenführer Ludwig Hahn (Januar 1940 – 14. August 1940), SS-Obersturmbannführer Max Großkopf (August 1940 − Sommer 1943), SS-Sturmbannführer Rudolf Batz (1943))

Policja Porządkowa na poziomach administracji

Generalne Gubernatorstwo – Dowódca Policji Porządkowej w Generalnym Gubernatorstwie (Der Befehlshaber der Ordnungspolizei im Generalgouvernement) – Generalmajor der Ordnungspolizei Becker, (Al. Mickiewicza 3)

Dystrykt Kraków – Komendant Policji Porządkowej na Dystrykt Kraków (Der Kommandeur der Ordnungspolizei im Distrikt Krakau), (Siemieradzkiego 24).

W tym artykule omawiane były działania policji bezpieczeństwa na poziomie całego Generalnego Gubernatorstwa. Nie wnikając w dalsze szczegóły, które są jeszcze o wiele bardziej skomplikowane – w skład jej jako jedne z wielu wydziałów wchodziły zarówno Gestapo jak i Kripo. Esesman Wiktor Forster, po wojnie, przebywając w polskim więzieniu przedstawił organizację tego urzędu: „Organizacja BdS: Befehlshaber — jako szef urzędu, osobisty referent dowódcy, adiutant względnie kierownik biura, dwie stenotypistki; Wydział I personalny; Wydział II gospodarczy z kasynem, biuro komendanta spraw dochodzeniowych UF (oficer śledczy), wydział — administracja i prawo VuR łącznie z biurem paszportowym; Wydział III SD wywiad; Wydział IV — gestapo; Wydział V — kripo; Funkstelle — radiowcy, krótkofalówka, połączenia radiowe BdS, dalekopisy tworzące techniczną służbę łączności, kierowcy, portierzy i dozorcy oraz stały polski personel gospodarczy w budynku i kasynie”. (za Józef Bratko – Gestapowcy). Jednakże należy pamiętać, że w Generalnym Gubernatorstwie cała policja niemiecka zajmowała się przed wszystkim sprawami politycznymi, nawet jeśli formalnie prowadzono tylko dochodzenia kryminalne.

Jedna myśl w temacie “Wywiad z Gestapo w Krakowie

Dodaj komentarz