Hans Frank, szef jego rządu, szwagier Himmlera oraz szef Dyrekcji Policji zakładają Klub Alpinistyczny w Krakowie

Wspinaczka i turystyka górska podczas wojny w zajętym przez Niemców Krakowie wydaje się całkowicie nie pasować do wyobrażeń o tamtych realiach. Jednak wówczas to utworzono oddział Klubu Alpejskiego w stolicy Generalnego Gubernatorstwa. Nie trzeba dodawać, że była to niemiecka organizacja zrzeszająca najbardziej prominentne osobistości tamtych czasów. Oto jak relacjonowała to Krakauer Zeitung.

Alpinizm w Generalnym Gubernatorstwie

Dzień założenia Niemieckiego Klubu Alpejskiego

Kraków, 10 lutego 1943 r.

W poniedziałek w sali wykładowej przy Rynku Głównym 34 świętował swoje założenie krakowski oddział Niemieckiego Klubu Alpejskiego, na którą to [uroczystość] przybyło wyjątkowo liczne towarzystwo. W swoim wystąpieniu, przewodniczący związku Hirsch, zwrócił uwagę, że każdy Niemiec musi przede wszystkim wypełnić obowiązki, jakie nałożyła na niego wojna. Oprócz wypełniania wynikających z tego obowiązków, Klub chce poświęcić się swojemu głównemu zadaniu w tych skromnych ramach. Chodzi o kształcenie młodzieży w zakresie wspinaczki górskiej, nadzór nad przewodnikami i ratownikami tatrzańskimi, działalność turystyczną członków oraz udzielanie porad i informacji miłośnikom gór. Idea założenia Klubu Alpejskiego w Krakowie padła na podatny grunt, a fakt, że Generalny Gubernator dr Frank, sekretarz stanu dr Bühler i gubernator [dystryktu Kraków] dr Wendler przyczynili się do tego jako członkowie założyciele, jest traktowany przez Klub jako wielki zaszczyt, ale i zobowiązanie. Przywódca Sportu Generalnego Gubernatorstwa, Oppitz, i jego zastępca, dr Niffka, podkreślali konieczność uprawiania sportu mimo zadań wojennych. Później bogato ilustrowany wykład dra Hoff dostarczył informacji na temat geologicznych, botanicznych, klimatycznych, ludnościowych i gospodarczych warunków w regionie Tatr. Duża liczba wybranych, pięknych kolorowych fotografii dała obecnym wierny obraz piękna tego górskiego świata. Klub Alpejski może uznać to wydarzenie za udany początek swojej przyszłej działalności.

Powołanie Eduarda Hirsch na szefa oddziału Klubu Alpejskiego odbyło się wcześniej bo w grudniu 1942 roku o czym również donosiła Krakauer Zeitung:

Alpinizm w GG u progu ożywczego rozkwitu

Powstaje krakowski oddział Niemieckiego Klubu Alpejskiego – grupa alpinistyczna HJ jako nowa generacja – Uregulowano system przewodników

ski. Kraków, 6 grudnia 1942 r.

Niemiecki Klub Alpejski założył oddział w Krakowie, tym samym po raz pierwszy zaznaczył swoją obecność w Generalnym Gubernatorstwie i jego pięknym środowisku górskim. Prezes DAV, minister Rzeszy dr Seyß-Inquart, mianował kierownika krakowskiej dyrekcji policji, Amtmanna Hirscha, szefem oddziału w Krakowie, który otrzymał akt mianowania od szefa sportu w GG, Oppitz, na zwyczajnym zebraniu w piątek w obecności gubernatora Krakowa, dra Wendler. Jednocześnie gubernator przychylił się do prośby Amtmanna Hirscha, zwalniając go z obowiązków kierownika DTSG Kraków. Pełniąc funkcję Honorowego Przewodniczącego tej największej organizacji sportowej Niemców w Krakowie, dr Wendler przekazał funkcję Przewodniczącego DTSG Dyrektorowi Wydziału Finansowego przy gubernatorze dystryktu Kraków, starszemu radcy rządowemu Haß.

Wraz z powstaniem krakowskiego oddziału DAV, za którym mają pojawić się kolejne oddziały w dystrykcie Galicja, sporty alpejskie i wszystkie dyscypliny związane ze wspinaczką w GG wkroczyły w nowy, obiecujący etap. Osoba nowego kierownika oddziału w Krakowie, który jest członkiem DAV od 1920 roku i może pochwalić się 23-letnią działalnością jako doświadczony i aktywny alpinista, będzie gwarancją dla przyszłości. dla zdeterminowana praca nad realizacją poszczególnych zadań młodego krakowskiego oddziału. Amtmann Hirsch powiedział nam, że jego wysiłki skupią się na promowaniu umiejętności alpinistycznych członków oddziału, co obejmie również wycieczki i ilustrowane wykłady, np. na temat technik wspinaczkowych, technik śnieżnych i lodowych itp.

Nie mniej uwagi poświęca się szkoleniu młodych ludzi w ramach grupy wspinaczkowej, która ma zostać utworzona przez HJ. Oprócz niemieckich towarzyszy z Rzeszy, to przede wszystkim etniczna niemiecka młodzież z tego regionu ma cieszyć się tutaj szkoleniem przedwojskowym, które obejmuje szczególne cechy działań w wysokich górach. Oprócz technik wspinaczkowych, chłopcy są instruowani na przykład w zakresie opisu i oceny gór pod kątem ich najlepszej dostępności lub prawidłowego zachowania się podczas mgły i burzy śnieżnej w górach. Nie trzeba dodawać, że poruszane są kwestie ochrony przyrody alpejskiej. Dalsze przyszłe zadania oddziału to uprawianie narciarstwa alpejskiego oraz organizacja służb ratowniczych i przewodnickich. Istniejące schroniska dawnego Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego nie zostaną jednak przekazane pod opiekę krakowskiego oddziału DAV, ale będą nadal zarządzane i utrzymywane w dobrym stanie przez rząd GG, reprezentowany przez pełnomocnika ds. sportu dra Niffka. Członkowie Niemieckiego Klubu Alpejskiego mają szereg przywilejów. Są zwolnieni z dziennej opłaty za wstęp do schronisk, płacą tylko połowę stawki za nocleg i mają pierwszeństwo, gdy schroniska są zajęte. Różnorodnej pracy Niemieckiego Klubu Alpejskiego w dystrykcie Kraków można spodziewać się natychmiast.

Dla uzupełnienia kilka słów na temat Deutscher Alpenverein (DAV) (Niemiecki Klub Alpejski). Było to niemieckie stowarzyszenie alpinistyczne, założone w 1869, w Monachium. W 1938 r. zostało włączone do Narodowosocjalistycznego Związku Kultury Fizycznej (NSRL Nationalsozialistischen Reichsbund für Leibesübungen), a Arthur Seyß-Inquart został mianowany „Przewodniczącym Niemieckiego Klubu Alpejskiego (DAV)”. Tak więc przewodniczący był przecież zastępcą Hansa Franka na początku okupacji. Jednak w okresie opisywanym w powyższym artykule był już komisarzem Rzeszy w Niderlandach – https://pl.wikipedia.org/wiki/Deutscher_Alpenverein

Pół roku później w Krakauer Zeitung opublikowano felieton wyjaśniający, dlaczego urzędnicy Generalnego Gubernatorstwa zamiast uczestniczyć w „wysiłku wojennym” wypoczywają w górach. Oczywiście podkreślano, że wspiera to „budowanie zespołu” i jest rodzajem „team building game” – zupełnie jak obecnie w korporacjach międzynarodowych. Na koniec wskazano też cel ideologiczny – jakim było oswajanie nowej niemieckiej kolonii i przejmowanie jej we władanie. Oto on.

Podkute buty lub miejskie powietrze

Przemyślenia z wyprawy wspinaczkowej z niemieckimi kolegami w Tatrach

Kraków, 5 sierpnia 1943 r.

Obecnie wszędzie brakuje rąk do pracy. Szczególnie mocno odczuwają to ci, którzy pracują tutaj na Wschodzie, gdzie odpowiedzialność spoczywa na barkach tak niewielu osób. Codzienne życie przynosi ogromny nawał pracy, a trudności pojawiają się wszędzie. Są one chętnie i z zapałem zwalczane i pokonywane. Ale trzeba trzymać nerwy na wodzy, a miejskie powietrze jest szkodliwe dla nerwów. Dlatego tak ważne jest, aby od czasu do czasu, na krótki weekend, uwolnić się od tego wszystkiego, co naciska, często denerwuje i przeszkadza dookoła, i odzyskać jasny obraz sytuacji. Pomagają w tym podkute buty. Dlaczego? Jeśli chcesz wybrać się na prawdziwą wspinaczkę, nie możesz zadowolić się [butami] z lekkimi podeszwami i obcasami, potrzebujesz pod nimi szeregu mocnych blaszek. A jeśli wędrujesz po Tatrach, musisz być przygotowany na wiele. Ale bez obaw dla bojaźliwie usposobionych! Chodzi jedynie o trening, wędrówki w cudownym górskim powietrzu i wspinanie się po głazach. To nie do uwierzenia, jak bardzo czujesz potem swoje kończyny i jak to dobrze dla twojego serca, gdy po raz kolejny zmierzysz swoje siły. Tak było w przypadku grupy niemieckich mężczyzn i kobiet, którzy niedawno postawili sobie szczególny cel, a mianowicie wspięli się z Doliny Kościeliskiej (Märchental) szalenie romantycznym, skalistym Wąwozem Krakowskim i tym samym osiągnęli wysokość około 1000 metrów. Było to „znamienite” towarzystwo – wysocy urzędnicy z administracji i rządu, ludzie nauki i biznesu, czego zresztą nie było widać po ich strojach turystycznych.

Na podejściu do wygodnej ścieżki rozmawiali jeszcze o problemach i kwestiach związanych z całodzienną działalnością.  Ale potem to wszystko opadło z ich umysłu jak kurz, bo trzeba było ostrożnie znaleźć drogę między piargami a skałą, bo spore stopnie skalne zagradzały drogę, a na ściany wysokie na kilka metrów można się było wspiąć tylko przy pomocy lin i wzajemnej pomocy. Ale wysiłek został wynagrodzony przez coraz bardziej różnorodne obrazy gigantycznego górskiego krajobrazu. Z wąskiego, ponurego i wilgotnego „komina” wychodzi się coraz bardziej na otwartą przestrzeń, zyskując coraz bardziej panoramiczne widoki, potężnych skalnych ścian ustępujących na prawo i lewo, widokom poszarpanych szczytów. Nad nimi rozpościerało się jasno niebo przesłaniane chmurami: przyjemny chłodny cień pomiędzy gorącymi słonecznymi okresami. Podczas wysiłku skóra otwiera wszystkie pory i chłonie orzeźwiające i ożywcze górskie powietrze.  To wspaniały odpoczynek, który budzi nowe siły do pracy w kolejnych dniach i tygodniach. I wreszcie triumfalne uczucie, gdy po ciężkiej wspinaczce stromym zboczem siadamy na szczycie upragnionej góry, skąd roztacza się widok daleko w głąb kraju, przez Kotlinę Zakopiańską na podnóża Beskidów, a także na spokojne doliny tatrzańskie, które ciągną się już w głąb Słowacji.

Wszystko to dzięki wycieczce dobrze zorganizowanej przez Klub Alpejski, którego przedsięwzięcia cieszą się zainteresowaniem coraz szerszych kręgów Niemców. I to zasłużenie! Ta piękna forma wypoczynku i relaksu, która dostarcza trwałych, duchowych przeżyć, a jednocześnie sprzyja koleżeństwu, zwłaszcza wśród tych, którzy czasami uprzykrzają sobie życie przez drobne konflikty służbowe, jest całkiem odpowiednia nawet w napiętym czasie wojny. Jednak dla wszystkich, którzy wzięli udział w tej wyprawie, jasne stało się jej duże znaczenie polityczne: że podczas wędrówki właśnie kawałek ziemi tego obszaru stał się częścią ojczyzny. I że dla nas, Niemców, którzy przybyli tu z zachodu, z północy lub południa Rzeszy, znad Bałtyku lub z Niemiec Środkowych, ten kraj, który początkowo był dla nas obcy, stawał się coraz bardziej naszym domem. Takim refleksjom służą piękne spotkania z tutejszą przyrodą. do

Oto dwa artykuły zamieszczone w Krakauer Zeitung ukazujące inaugurację krakowskiego oddziału Klubu Alpejskiego oraz felieton z wspólnej wyprawy urzędników Generalnego Gubernatorstwa w Tatry. Na szczęście w Archiwum Narodowym w Krakowie w zespole akt SMKr 435 – akta stowarzyszeń 1940-1944 zachowało się sporo dokumentów okazujących historie utworzenia i działalność krakowskiego Klubu „od kuchni”. Już wcześniej zastanawiałem się czy słynny Dyrektor Policji Miejskiej w Krakowie Amtsmann Hirsch to ten sam człowiek, który uczestniczył i przewodził działalności sportowej w mieście. Wydaje się to być nieco w sprzeczności. Jednak zapis nagranej na taśmę magnetofonową rozmowy z emerytowanym wtedy starostą powiatowym (Landrat), a były dyrektorem policji w Krakowie – Hirsch, na temat jego pobytu w Krakowie wyjaśnia wszystkie te okoliczności (Bundesarchiv – Ost-Dokumentation 13_00311 – Miejsce i data rozmowy: Heilbronn, 13.3.1967 r.) Oto jego własne słowa:

„Jednym z moich pierwszych zadań [1939] była likwidacja polskich stowarzyszeń w związku z ich delegalizacją. Natrafiłem tu na akta, także inwentarze i wyposażenie tych stowarzyszeń; wśród nich były akta Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego. Ponieważ sam jestem aktywnym członkiem Niemieckiego Klubu Alpinizmu, z powodów osobistych zainteresowałem się tym Związkiem. Poprosiłem więc dwóch członków zarządu – pana [Bronisława] Romaniszyna z Krakowa i prof. [Walerego] Goetla, który do czasu odwołania był rektorem Akademii Górniczej w Krakowie – aby przyszli i porozmawiali ze mną o likwidacji. Zgodziliśmy się, że najlepiej będzie pozostawić schroniska Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego pod bezpośrednim zarządem Gubernatora, w tym przypadku dystryktu krakowskiego, aby tam dbano o utrzymanie budynku schronisk i abyśmy mieli pewność, że są one nadal używane. Oznaczało to również, że zarówno Polacy, jak i Niemcy mogli odwiedzać schroniska.

Który urząd administracyjny był za to odpowiedzialny? – Wydział Sportu w biurze gubernatora [Otto von Wächter], kierowany przez Austriaka [Sepp Rehrl]. Przy wsparciu tego wydziału założyłem też wtedy Pogotowie Tatrzańskie i pozyskałem na jej czele nauczyciela z Zakopanego, nazwiskiem Zbigniew Korosadowicz, który przez te wszystkie lata stał się moim ulubionym i niezawodnym towarzyszem wspinaczek. Do tego Pogotowia Tatrzańskiego zdobyliśmy motocykl z wózkiem bocznym. Dostarczałem elementy ubioru i wyposażenia wraz z butami górskimi dla Pogotowia Tatrzańskiego. W 1941 roku założyłem sekcję krakowską Niemieckiego Klubu Alpejskiego i przez cały czas utrzymywały się najlepsze stosunki osobiste między mną a dwoma panami z zarządu Towarzystwa Tatrzańskiego i Pogotowia Tatrzańskiego, Korosadowiczem. Przyczynił się do tego również fakt, że po konsultacji z dwoma członkami zarządu przeniosłem nasze biuro Niemieckiego Klubu Alpejskiego, Oddziału Krakowskiego, do biur byłego Towarzystwa Tatrzańskiego, aby zapewnić zachowanie bardzo cennych książek i archiwaliów Towarzystwa. Jak mnie później zapewniono, zostały one zwrócone Towarzystwu Tatrzańskiemu w stanie całkowicie nienaruszonym.”

Dyrektor Policji Krakowskiej Eduard Hirsch (z lewej) składa meldunek gubernatorowi dystryktu Kraków Richardowi Wendler

Dla uzupełnienia przedstawiam krótką notę na temat polskich rozmówców dyrektora Hirsch, a właściwie kolegów z Unii Alpinistycznej w szwajcarskim Bernie: Bronisław Ignacy Romaniszyn (1880-1963)– polski śpiewak operowy (tenor), pedagog, dyplomata, działacz społeczny należał do czołowych działaczy Towarzystwa Tatrzańskiego i ochrony przyrody w Polsce. W 1907 r. został członkiem Sekcji Turystycznej Towarzystwa Tatrzańskiego i uczestniczył w pierwszym zwiedzaniu Juhaskiej Jaskini w Giewoncie. W latach1925-39 i 1945-48 był członkiem Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego. Od początku istnienia Sekcji Ochrony Tatr Tow. Tatrzańskiego (1912 r.) był jej członkiem, po wojnie uczestniczył w działaniach na rzecz utworzenia Tatrzańskiego Parku Narodowego. Gdy w 1932 r. powstała w Chamonix (Francja) Union Internationale des Associations d’Alpinisme (UIAA) z siedzibą w Bernie. Polska przystąpiła do tej Federacji a Bronisław Romaniszyn został w niej Wiceprezesem. Był członkiem zarządu Stowarzyszenia Miłośników Kultury Tatrzańskiej. Ogłosił wiele artykułów o tematyce górskiej. Starał się również o ochronę ryb w rzekach górskich. Z tego zakresu napisał także kilka artykułów. Pod koniec 1945 r. został powołany przez Ministra Oświaty na członka Państwowej Rady Ochrony Przyrody.; Walery Goetel (1889-1972) – polski geolog, ekolog i paleontolog, profesor AG, działacz społeczny. Od 1903 roku był członkiem Towarzystwa Tatrzańskiego. Działał w Sekcji Turystycznej, Komisji do Robót w Tatrach, Komisji Przewodnickiej (w latach 1934–1935), a od 1913 roku w Sekcji Ochrony Tatr oraz Klubie Wysokogórskim. Od 1918 roku członek Zarządu Głównego PTT, wiceprzewodniczący (1919–1936 oraz 1947–1950) oraz prezes (1935–1947) tej organizacji. Po połączeniu PTT i PTK w Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze w latach 1950–1972 pełnił funkcję przewodniczącego Komisji Turystyki Górskiej Zarządu Głównego PTTK, był zarazem członkiem Plenum ZG PTTK. Poświęcał czas głównie zagadnieniom turystyki górskiej i ogólnie górom. Redaktor naczelny rocznika poświęconego górom „Wierchy” w latach 1928–1934 oraz 1947–1949, potem wchodził w skład Komitetu Redakcyjnego.

Jak widać Hirsch był rzeczywiście zapalonym alpinistą i sprawy te były mu bardzo bliskie. Wyjaśniają to dwa jego listy skierowane do centrali Klubu Alpejskiego ukazujące jego wielomiesięczne starania o utworzenie oddziału w Krakowie. Jeździł również na nartach o czym świadczy poniższe zdjęcie z rodziną. (Hirsch pierwszy po lewej)

Do sekretarza administracyjnego Niemieckiego Klubu Alpejskiego na ręce pana inż. dypl. Angerer, Innsbruck. W odpowiedzi na Pański list z dnia 2 lipca 1942 r.

Szanowny Panie Angerer! Pański list daje mi długo oczekiwaną możliwość przedstawienia Komitetowi Administracyjnemu mojej opinii na temat utworzenia oddziałów Niemieckiego Klubu Alpejskiego w Generalnym Gubernatorstwie oraz kwestii przejęcia przez niego schronisk górskich. Już na wstępie chciałbym zapewnić, że jako członek Szwabskiej Sekcji Niemieckiego Klubu Alpejskiego, z 23 letnim stażem oraz jako były kierownik grupy wspinaczkowej mam na uwadze przede wszystkim interesy Niemieckiego Klubu Alpejskiego. Jak Pan widzi w załączniku, 13 maja br. odbyłem spotkanie z gubernatorem dr Wendler. Główną kwestią było to, co ma się stać ze schroniskami byłego Towarzystwa Tatrzańskiego, ale musiałem również przedyskutować kwestię założenia oddziału Niemieckiego Klubu Alpejskiego. Miałem ku temu osobisty powód, gdyż Gubernator życzył sobie, abym objął kierownictwo Niemieckiego Związku Gimnastyczno-Sportowego (Deutsche Turn- und Sportgemeinschaft – DTSG) w Krakowie, ja zaś chciałem zachować przede wszystkim wolne siły dla założenia w Krakowie Klubu Alpejskiego. Opinia pewnych kół niemieckich w Generalnym Gubernatorstwie spowodowała niejakie trudności przy zakładaniu oddziału Klubu, bo nie wierzono, że w okresie wojny oba stowarzyszenia będą w stanie właściwie zarządzać schroniskami byłego Towarzystwa Tatrzańskiego. Mogę tylko podkreślić swe stanowisko. Kiedy w 1940 roku, przy zakładaniu Niemieckiego Związku Gimnastyczno-Sportowego, utworzono również oddział turystyki i wędrówek, wśród około 30 zainteresowanych osób były najwyżej cztery osoby, których nie można było uznać za zdecydowanych amatorów. Przyznam, że gdybym poszukał, może odkryłbym jeszcze jednego lub dwóch członków Klubu Alpejskiego. Nie sądzę jednak, aby w chwili obecnej w Krakowie zebrało się środowisko wspinaczy, które byłoby w stanie wraz z jego członkami przejąć zadania Towarzystwa Tatrzańskiego. Oceniając sytuację należy wziąć pod uwagę, że w Tatrach jest 5 zagospodarowanych schronisk, a na obszarze Beskidów i Karpat Lesistych przekazano temu stowarzyszeniu ponad dwukrotnie więcej schronisk. Pomijając fakt, że należałoby zbadać, czy Klub Alpejski, zgodnie ze swoim statutem, mógłby uzasadnić przejęcie tych ostatnich schronisk, które znajdują się raczej na obszarach o charakterze gór niskich, nawet gdyby od początku ograniczył swoją działalność do schronisk w górach wysokich, siły ochotnicze, które obecnie należy zmobilizować, w żadnym wypadku nie byłyby wystarczające do wykonania nawet najpilniejszych zadań w sposób rozsądny i właściwy. Mam tu na myśli w szczególności zarządzanie schroniskami, nadzór nad przewodnikami górskimi i organizacjami ratownictwa górskiego. Gubernator w pełni zgodził się z tym poglądem na te sprawy w piśmie z 4 kwietnia. Mimo jego obaw zaproponowałem panu gubernatorowi, aby wyraził zgodę na utworzenie w Krakowie oddziału Klubu Alpejskiego, który w czasie wojny ograniczałby się do działalności turystycznej, nadzoru nad przewodnikami górskimi i organizowania służb ratownictwa górskiego. Sądzę, że mogę dać panu gubernatorowi gwarancję, że oddział Klubu [Alpejskiego] może świadczyć cenne usługi dla niemieckiego alpinizmu pod tą nazwą, i pokazałem mu, jak konieczne jest, aby sprawy przewodników górskich i ratownictwa, które były całkowicie pozostawione same sobie przez ostatnie dwa lata, przeszły pod profesjonalny zarząd. Mimo tych moich pomysłów, pan gubernator uważał, że nie nadszedł jeszcze czas na zakładanie oddziału Klubu. Być może służyłoby to dalszej sprawie, gdyby z waszej strony ponownie skontaktowano w odpowiedni sposób z drem Wendler, zwłaszcza, że miałem wrażenie, iż zależy mu na promowaniu interesów Klubu Alpejskiego. Obiecał mi więc, że zwolni mnie z kierowania Niemieckim Związkiem Gimnastycznym i Sportowym w Krakowie – jako jego przewodniczący – jeśli przyjdzie do Krakowa postanowienie utworzenia oddziału Klubu, abym mógł tam wykorzystać swoje siły.

Kwestia schronisk została omówiona w moim liście z 4 czerwca 1942 r., o którym była już mowa. Na podstawie wyrażonej tam opinii uważam, że w chwili obecnej nie ma mowy o przejęciu schronisk. Z uwagi na nieuregulowane okoliczności nie do przyjęcia byłoby przekazanie schroniska w Morskim Oku? na przykład Sekcji Litzmann-Stadt [Łódź], – schroniska, które ze względu na swoje dogodne położenie (dojazd autobusem) i wspaniałe otoczenie nadaje jako pierwsze do wykorzystania. Przy obecnym wytyczeniu granic i sposobie obsługi przejść granicznych schronisko w Roztoce jest zupełnie nieistotne z punktu widzenia turystyki. Schronisko w Pięciu Stawach Polskich jest mało używane przez Niemców w czasie wojny, ponieważ jego odwiedzenie wymaga dwóch dni wędrówki, to samo można powiedzieć o schronisku w Pysznej, gdyż podczas moich stosunkowo częstych tam wizyt oprócz strażników granicznych nigdy nie spotkałem Niemca. Należy również zaznaczyć, że obywatele niemieccy w starej Rzeszy lub na wcielonych terenach Wschodu otrzymują przepustkę wjazdową do Generalnego Gubernatorstwa tylko po spełnieniu określonych warunków. Nie jest więc tak, że dwa zagraniczne sąsiednie oddziały Klubu, mają możliwość zapełnienia schronisk w obecnym czasie. Ponadto chciałbym poinformować, że 14 bm. odbyłem spotkanie z radcą ministerialnym drem von Streit w Głównym Wydziale Finansów w Rządzie w sprawie schronisk Towarzystwa Tatrzańskiego. W rezultacie niego, schroniska zostaną przekazane zgodnie z moją propozycją do Urzędu Pełnomocnika ds. Sportu w rządzie lub do podległych urzędów dystryktowych pełnomocników ds. sportu w Krakowie i Lwowie w zarząd powierniczy. Ponadto należy wspomnieć, że rząd przewidział w budżecie na 1942 r. kwotę 250.000 zł na utrzymanie schronisk, co jest sumą wystarczającą do sfinansowania tego, co jest praktycznie możliwe do wykonania w tym roku. Musi być ona wykorzystana przede wszystkim do zabezpieczenia aż do nadejścia zimy rozebranych do stanu surowego schronisk w Karpatach Lesistych przed obróceniem ich w ruinę budowlaną.

Byłbym niezmiernie zadowolony, gdyby komitet administracyjny pozostawał w kontakcie ze mną i panem Nedl, którego zacząłem cenić jako dobrego partnera we wspinaczce, w kwestii, która została podniesiona. Możecie być pewni, że robimy wszystko, co możliwe, aby stworzyć warunki dla Klubu Alpejskiego w obszarze Generalnego Gubernatorstwa. Z niemieckim pozdrowieniem alpinistycznym (Bergsteigergruß)! Heil Hitler! Hirsch

Eduard Hirsch w 1944 roku


A oto drugi nieco późniejszy list. 15.12.1942 Amtmann Hirsch w Dyrekcji Policji Do Głównego Komitetu Administracyjnego Niemieckiego Klubu Alpejskiego na ręce Sekretarza Generalnego dra Schmidt-Wallenburg, Insbruck, W sprawie: założenia oddziału Klubu Alpejskiego w Krakowie

Szanowny Panie Sekretarzu! W dniu 11-go tego miesiąca przywódca sportowy (Hauptsportführer) Oppitz i ja odbyliśmy spotkanie z gubernatorem drem Wendler w sprawie założenia oddziału Klubu Alpejskiego w Krakowie. Zgodnie z porozumieniem zawartym w Zakopanem w dniu 4 bm., określono jako zadania tego oddziału: rozbudzanie idei alpinistycznej w Generalnym Gubernatorstwie, turystyczna aktywność jego członków, pozyskanie młodego pokolenia, nadzór nad sprawami przewodników górskich, wspieranie Stacji Ratownictwa Górskiego w Zakopanem.

Gubernator dr Wendler bez zastrzeżeń zgadza się na utworzenie oddziału o takich zadaniach, a także z zadowoleniem przyjmuje fakt, że jestem proponowany na jej kierownika. W ostatniej kwestii chciałbym państwu przypomnieć, że dwa miesiące temu na prośbę gubernatora przejąłem kierownictwo Niemieckiego Związku Gimnastycznego i Sportowego (Thurn- und Sportgemeinschaft). Uczyniłem to z zastrzeżeniem, które zatwierdził gubernator, że gdy w Krakowie powstanie oddział Klubu Alpejskiego, zostanę uwolniony od mojego stanowiska w Związku Gimnastycznym i Sportowym, aby móc poświęcić wszystkie moje siły dla oddziału Klubu Alpejskiego. Aby taka sytuacja w Krakowie mogła się rozwinąć, byłbym wdzięczny, gdyby teraz można było podjąć z pana strony niezbędne kroki.

Mam następujące prośby w związku ze stworzeniem [oddziału]: 1. przesłanie posiadanych – przykładowego statutu i innych dokumentów, dla administrowania oddziału Klubu; 2. dostarczenie odznaki Klubu, wzoru legitymacji członkowskiej i znaczków opłaty rocznej; 3. zapewnienie sprzętu, w szczególności lin, czekanów, okuć do butów itp.; 4. o wasza opinię, czy koszty założenia mają być w całości ponoszone przez przystępujących członków, czy też Klub Alpejski ma wnieść określoną składkę. Pan Nedl odpowiedział twierdząco na to ostatnie pytanie i zgodził się na przekazanie środków w zamian za rekompensatę, ale prosiłbym o wyjaśnienie, zwłaszcza w kwestii wysokości wkładu.

Na koniec chciałbym podziękować panu, panie doktorze, w imieniu wszystkich miłośników gór z Krakowa, za przekonujące poparcie dla utworzenia oddziału w Zakopanem. Mam nadzieję, że dzięki pana inicjatywie w najbliższej przyszłości dojdzie do jej utworzenia. Chciałbym zaproponować nazwę „Krakowski oddział Niemieckiego Klubu Alpejskiego” („Zweig Krakau des Deutschen Alpenvereins“), ponieważ nie jest pewne, czy na terenie Generalnego Gubernatorstwa w ciągu najbliższych lat nie powstaną inne oddziały. Z tego powodu, moim zdaniem, nazwa taka jak „Oddział Tatry” nie wchodzi w rachubę – może poproszę o pańską opinię na ten temat. Na koniec chciałbym wyrazić życzenie, abyście zawsze wspierali nas w realizacji zadań, które mamy tutaj do wykonania. Mogę dziś zapewnić, że ja i zaangażowane osoby, zrobimy wszystko, aby pomóc tworzonej filii w osiągnięciu godnej pozycji. Z górskim pozdrowieniem (Berg-Heil) – Pański, Hirsch

Przywódca Sportu w GG (Hauptsportführer) Oppitz

Dzięki ty działaniom dyrektora policji krakowskiej i wsparcia szwagra Himmlera – gubernatora Wendler wreszcie utworzono oddział Klubu Alpejskiego. A oto oficjalne ogłoszenie tego wydarzenia.

30.04.1943. Ogłoszenie – Dotyczy: Niemieckiego Klubu Alpejskiego, Oddział w Krakowie.

Stowarzyszenie „Niemiecki Klub Alpejski, Oddział w Krakowie” zostało wpisane do rejestru stowarzyszeń 30 kwietnia 1943 roku pod numerem 8. Stowarzyszenie ma swoją siedzibę w Krakowie, teren działania obejmuje obszar Generalnego Gubernatorstwa.

Celem Klubu jest fizyczne i charakterologiczne wychowanie członków w duchu narodowego socjalizmu poprzez planowe kultywowanie ćwiczeń fizycznych. W szczególności celem oddziału jest propagowanie alpinizmu, poszerzanie wiedzy o górach wysokich, kultywowanie turystyki górskiej, pomoc w zachowaniu piękna i przyrody świata gór oraz pielęgnowanie i umacnianie miłości do niemieckiej ojczyzny.

Środkami służącymi realizacji celu Klubu są w szczególności: uprawianie i propagowanie alpinizmu, narciarstwa wysokogórskiego, wspinaczki młodzieżowej i górskich wędrówek młodzieżowych, propagowanie ochrony przyrody oraz pozyskiwanie i utrzymywanie rezerwatów przyrody, propagowanie spraw ruchu turystycznego, bazy noclegowej, przewodnictwa górskiego i ratownictwa wysokogórskiego w Tatrach, publikowanie i propagowanie dzieł literackich, naukowych i artystycznych oraz map, a także tworzenie i prowadzenie zbiorów tego rodzaju, organizowanie wspólnych wycieczek i wędrówek górskich,  wyjazdów górskich w Alpy i góry zagranicą oraz wykładów.

Oddział i wszyscy jego członkowie są zrzeszeni w Narodowosocjalistycznym Związku Kultury Fizycznej (Nationalsozialistischen Reichsbund für Leibesübungen – NSRL). Jest on członkiem Niemieckiego Klubu Alpejskiego (DAV) i jako taki podlega statutowi DAV oraz posiada wszystkie prawa i obowiązki wynikające z tego statutu.

Założycielami Klubu są: Generalny Gubernator dr Hans Frank, sekretarz stanu dr Josef Bühler, gubernator dr Richard Wendler, starosta miejski Rudolf Pavlu, Amtmann Eduard Hirsch, nadinspektor pocztowy (Postoberinspektor) Kurt Nedl, kupiec Willy Faude, bibliotekarz dr Hans Hofmann, fabrykant Gustav Beckmann, Verwaltungsdirektor Josef Baumgärtner. Kierownictwo i reprezentacja oddziału znajduje się w rękach wyżej wymienionego Amtmanna Hirsch. Jest on prezesem w rozumieniu ustawy o stowarzyszeniach. Jego zastępcą jest wspomniany wcześniej nadinspektor Nedl. Jeżeli zastępca jest również niezdolny do pracy, przywódca DAV musi zadbać o tymczasową kontynuację działalności w imieniu oddziału.

Sam Gustaw Beckmann urodził się 23 grudnia 1902? w Solingen (Niemcy). W Krakowie przebywał od 1934 r. Zrazu mieszkał przy alei Słowackiego 43, a następnie na Podgórzu, przy ul. Widok 2 w willi. Beckmann był udziałowcem firm produkujących żyletki – „Toledo” i „Chromstal”. Był on silnej budowy ciała, wzrostu średniego. Sam podawał, że jest wyznania protestanckiego. Językiem polskim nie władał. Zwolna dorabiał się majątku. Mając dużo gotówki i inne możliwości, nabył od gminy miasta Krakowa dawne boiska Klubu Sportowego „Korona” na Krzemionkach i założył na nim piękne ogrody. Znajdujący się obok jednego z boisk niewykończony budynek (budowę rozpoczął dawny „Strzelec”) przerobił z wielkim przepychem. W 1938 wyrokiem sądu okręgowego w Krakowie został skazany na rok więzienia za wyszydzanie narodu polskiego (w utarczce słownej miał powiedzieć: „zasraną polską mową nie mówię”). Po przegranej wojnie obronnej, Beckmann (karę więzienia odbywał w Berezie Kartuskiej) powrócił do Krakowa został funkcjonariuszem gestapo i postarał się o aresztowanie wszystkich osądzających go prawników. Po wojnie został zatrzymany przez Amerykanów, przekazany Polsce i skazany na karę śmierci, wyrok wykonano w roku 1947.

W tym miejscu należy wrócić do kwestii schronisk górskich wymienionych w pismach dyrektora Hirsch. Głos w tej sprawie zabrał sam ówczesny gubernator dystryktu Kraków Wendler, SS-Brigadeführer und Generalmajor der Polizei. W swym piśmie z 22.5.1943 dotyczącym noclegu w schroniskach w Tatrach i Beskidach dla niemieckich urzędników dystryktu Kraków oznajmiał.

Uzdrowiska dystryktu krakowskiego służą jako miejsce wypoczynku dla rannych żołnierzy, potrzebujących rekonwalescencji pracowników przemysłu zbrojeniowego, a także dla chłopców i dziewcząt z obozów dla zagrożonych bombardowaniami (KLV) oraz, z bardzo małymi wyjątkami, dla Niemców pracujących w Generalnym Gubernatorstwie. Ponieważ, w związku z tym, możliwości zakwaterowania każdego Niemca w uzdrowiskach są bardzo ograniczone, odsyłam moich pracowników do odwiedzenia schronisk w pobliskich Beskidach i Tatrach, które są administrowane przez dystryktowego pełnomocnika ds. sportu. Pomimo ograniczeń narzuconych przez wojnę, schroniska te zostały odrestaurowane i dzięki swojemu pięknemu, naturalnemu położeniu oferują wszystkim bazę wypadową do wędrówek oraz szeroką gamę zajęć rekreacyjnych na weekendy i podczas urlopu.

Schroniska w Beskidach

Powiat Nowy Targ: Turbacz – schronisko całoroczne – 3 godziny marszu ze stacji kolejowej Nowy Targ, 5 godzin z Rabki, 40 miejsc; Stare Wierchy – schronisko całoroczne – 2,5 godziny marszu ze stacji kolejowej Rabka, 8 miejsc; Luboń – schronisko całoroczne – 2 godziny marszu, stacja kolejowa Nowy Targ oraz autobus do Czorsztyna, 19 miejsc; Babia Góra – schronisko całoroczne – 3 godziny marszu, stacja kolejowa Maków Podhalański oraz wozem lub rowerem do Zawoi, 40 miejsc; Polica koło Zawoi, Sromowce Wyżne i Sromowce Niżne (Pieniny) – schroniska zajęte są przez straż graniczną i mogą być wykorzystane jedynie w przypadku zagrożenia osobistego

Powiat Nowy Sącz: Jaworzyna – schronisko całoroczne – 3 godziny marszu ze stacji kolejowej Krynica, 80 miejsc; Prehyba koło Szczawnicy i Piwniczna – schroniska porzucone i jedynie do wykorzystania w wypadku zagrożenia

Schroniska w Tatrach: Dom Turysty Zakopane – całoroczne – Zakopane, Hauptstrasse 14, 60 miejsc;

Pyszna – schronisko całoroczne – 3 godziny marszu ze stacji kolejowej Zakopane, w Dolinie Kościeliskiej (Märchentaal), 40 miejsc;

Seealm – na Hali Gąsienicowej – schronisko całoroczne – 3,5 godziny marszu przez Kuźnice ze stacji kolejowej Zakopane, 60 miejsc

Fünfseen – w Dolinie Pięciu Stawów – schronisko działa od 15. maja do 15. października – 3 godziny marszu przez Zawrat z Seealm od stacji kolejowej Zakopane, 60 miejsc

Meerauge – Morskie Oko – schronisko działa od 1. maja do 15. października – 2 godziny marszu z Doliny Pięciu Stawów, 45 miejsc + 40 miejsc na pryczach w starym schronisku

Głodówka w Bukowinie i Roztoka na Łysej Polanie – schroniska zajęte przez straż graniczną – nocleg tylko w przypadku osobistego niebezpieczeństwa.

W celu dojazdu koleją można uzyskać 50% zniżkę dla „zawodów sportowych” dla członków niemieckich klubów sportowych i klubu alpejskiego. Formularze podania można uzyskać u Pełnomocnika ds. Sportu w dystrykcie – Rynek Gł. 34 oraz w Klubie Alpejskim Ostring 5.

Powyższe pismo daje więc wgląd w to jakie schroniska były wówczas użytkowane. Dla podsumowania warto przytoczyć jak historię tworzenia tego oddziału opisał sam Hirsch w sposób bardzo oficjalny w biuletynie pod tytułemO rozwoju krakowskiego oddziału Niemieckiego Klubu Alpejskiego (DAV) – (Mitteilungen des Zweiges Krakau des Deutschen Alpenvereins e. V.) – lipiec 1943 r.

Patrząc na historię powstania krakowskiego oddziału, można powiedzieć, że „co nagle to po diable”. Impuls do zainstalowania się Niemieckiego Klubu Alpejskiego na terenie Generalnego Gubernatorstwa, jest zasługą naszego prezesa Klubu, ministra Rzeszy dra Seyss-Inquart. Podczas jego pracy w Krakowie w pierwszych miesiącach wojny propagował on ideę alpinizmu, a także później zawsze zachęcał i pomagał, aż do osiągnięcia celu. Oprócz niego do sukcesu przyczynili się również gubernatorzy dr Wächter i dr Wendler, którzy dzięki swojej życzliwości i wsparciu przyczynili się do sukcesu. Stowarzyszenie Turystyczne również od samego początku było pomocne dla Klubu Alpejskiego.

Jeśli mimo to minęły jeszcze dwa lata, zanim powstał nasz oddział, to było to spowodowane trudnościami w rozwiązaniu spraw związanych ze stanowiskiem DAV w stosunku do  kierownictwa sportowego Generalnego Gubernatorstwa oraz administrowania majątkiem schronisk byłego Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego. Po wielu negocjacjach zasadnicze porozumienie zostało osiągnięte w Zakopanem 4 sierpnia 1942 r. w obecności sekretarza generalnego dra Schmid Wellenburg, przywódcy sportu Opitz, przedstawicieli Związku Karpackiego i mnie jako specjalisty ds. alpinizmu i turystyki pieszej. Zgodnie z nim w Krakowie miał powstać oddział DAV, któremu przydzielono pięć następujących zadań:

Rozbudzenie idei alpejskiej w Generalnym Gubernatorstwie, działalność turystyczna członków, propagowanie wychowania przedwojskowego młodego pokolenia, nadzór nad sprawami przewodnictwa w Tatrach, nadzór nad stacją ratownictwa tatrzańskiego z siedzibą w Zakopanem.

Obecność znanych osobistości jako członków założycieli, wśród których chciałbym wymienić m.in. gubernatora generalnego dra Franka, sekretarza stanu dra Bühler i gubernatora dra Wendler, świadczy o zainteresowaniu publicznym, jakim cieszył się oddział od samego początku. W rozmowie gubernator generalny wyraził, jakie wielkie zadania miał do rozwiązania Klub Alpejski w Generalnym Gubernatorstwie. Dzięki jego wysokiej jakości darowiźnie i znacznemu wkładowi sponsorów nie pojawiły się jak dotąd żadne kłopoty finansowe.

Liczący 50 członków oddział z wielką frekwencją obchodził 8 lutego 1943 roku uroczystość założenia. Dr Hoff z Instytutu Niemieckiej Pracy Wschodniej wygłosił niezwykle pouczający wykład na temat Tatr. Dwa miesiące później krajowy kierownik Górskiego Pogotowia Ratunkowego w Wiedniu, dyrektor Nossberger, mówił o ochronie przyrody i ratownictwie w górach wysokich.

Nasze coniedzielne wycieczki w Tatry i Beskidy cieszyły się tak dużą popularnością, że kierownictwo oddziału co jakiś czas stawało w obliczu niespodziewanych sytuacji. Na przykład w wyjeździe wielkanocnym wzięło udział 80 osób, a w wyjeździe w Zielone Świątki aż 115. Dzięki niezmordowanemu poświęceniu kierownika wycieczki Baumgärtnera i wyrozumiałej współpracy starosty powiatowego Malsfey w Nowym Targu, komisarza miejskiego Kleinert w Zakopanem i powiatowego komisarza sportowego Martis udało się rozwiązać wszystkie trudności. Biblioteka w fachowych rękach doktora Hoffmanna cieszy się dużą popularnością. Z wdzięcznością przyjmujemy pomoc naszej kierowniczki biura Bachler w udzielaniu informacji i porad.

Wszystkie wykonywane tu prace były i są dobrowolne. Szczególne wymagania stawia opieka nad grupą alpinistyczną Hitlerjugend, która obecnie rozrosła się do liczby 50 młodych ludzi. Jeśli mimo wszystko udało się osiągnąć podziwu godne sukcesy, to dzięki fachowej i wiernej pracy okręgowego specjalisty ds. alpinizmu młodzieżowego Kurta Nebel.

Po czterech miesiącach istnienia oddział przekroczył liczbę 200 członków i tym samym osiągnął wzrosty, których nie można było przewidzieć w momencie zakładania Klubu. Materialne warunki do tego stworzyło przywództwo sportu, pełnomocnik urzędu sportu w rządzie i w dystrykcie poprzez rozbudowę i wyposażenie schronisk oraz poprzez inne wsparcie materialne i niematerialne. Najpilniejsze zakupy można było zrealizować dla służb ratowniczych również dzięki przekazaniu znacznych środków finansowych.

Staraniem kierownictwa Klubu jest jak najlepsze propagowanie przedwojskowego wychowania młodzieży oraz odświeżanie tężyzny fizycznej i psychicznej swych członków u źródeł przyrody, a także pogłębianie wewnętrznego związku z tym obszarem jako naszą przestrzenią życiową.

Eduard Hirsch kierownik oddziału

Artykuł ten potwierdza informacje, które znalazłem w archiwach. Chodziło tutaj o: władzę – to znaczy kto będzie zarządzał nowym stowarzyszeniem, Partia czy państwo – oraz pieniądze – czyli kto przejmie majątek w postaci schronisk górskich.

Więcej informacji o ówczesnym stanie taternictwa przekazuje Raport z podróży urzędników centrali DAV do Generalnego Gubernatorstwa w celu inspekcji Niemieckiego Klubu Alpejskiego – DAV Kraków. Zaproszenie na wyjazd wystosował oddział krakowski w porozumieniu z Kierownictwem Sportu Dystryktu Kraków. (15 – 21 kwietnia 1943)

Wyjazd: 14 kwietnia 1943 r. z pociągiem pospiesznym o 23:51 do Krakowa.

Spotkanie z pełnomocnikiem okręgu ds. sportu Victorem Martis. – Z zadowoleniem przyjął on pracę Nossbergera jako doradcy ds. Klubu Alpejskiego i ratownictwa górskiego w Generalnym Gubernatorstwie i będzie ją aktywnie wspierał. – Poprosił on o odpowiednie pomoce i przepisy dotyczące zarządzania schroniskami górskimi; szczególnie interesował go sposób, w jaki schroniska górskie Klubu Alpejskiego w Niemczech są zaopatrywane w dodatkową żywność.; Przekazał Nossbergerowi listę dostępnych schronisk zarządzanych przez pełnomocnika dystryktu ds. sportu, ze wskazaniem ich aktualnego stanu w dystrykcie krakowskim. Powinny one być wyposażone i prowadzone zgodnie z modelem DAV.; Koszty podróży Nossbergera zostały pokryte przez pełnomocnika okręgu ds. sportu.

Rozmowa z Oberamtmannem Hirsch w sprawie utworzenia oddziału krakowskiego [Klubu Alpejskiego] i Pogotowia ratownictwa górskiego 13 kwietnia 1943 r. – Nowo powołany Krakowski Oddział ukazuje ożywioną działalność i cieszy się szczególnym wsparciem Generalnego Gubernatora. Oddział Krakowski sprawuje nadzór nad schroniskami po byłym Polskim Towarzystwie Turystycznym, zarządzanymi przez pełnomocnika okręgu ds. sportu. Państwo wydało znaczne środki na ich naprawę i będzie kontynuować tę działalność.; Hirsch zwrócił się do Nossbergera z prośbą o pozyskanie lub załatwienie odpowiednich podręczników, przepisów dla schronisk itp. nabycie wyposażenia, które jest pilnie potrzebne dla Wydziału Hitlerjugend, a które nie jest dostępne w Generalnym Gubernatorstwie.; W bezpośrednim sąsiedztwie Krakowa dostępne są ścianki wspinaczkowe.

Spotkanie z dyrektorem zarządzającym Stowarzyszenia Turystycznego (Kraków) Josefem Wagner i Oberamtmannem Hirsch (niewiążące). 15 kwietnia 1943 r.

A)Mapa Tatr Wysokich. Nossberger relacjonuje dotychczasową historię tworzenia mapy z obszarem Kamienica, Zakopane, Przełęcz Rabka i Południowy Pas o skali 30.000 – 33.000, na co się zgadzają obecni. Koszty produkcji nie są ustalone. Wydane przez Karpackie Stowarzyszenie Kieżmark, wyprodukowane przez Główny Wydział Geodezji XIV Wiedeń, opracowanie turystyczne przez Nossbergera. W chwili obecnej prace nad mapą zostały wstrzymane z powodów wojennych, tzn. nie można w przybliżeniu określić terminu ich zakończenia. Z różnych względów najbardziej zainteresowana tą mapą jest Związek Turystyki, który wesprze jej produkcję dotacją. Kwota nie jest jeszcze ustalona (RM 2000 do 5000). Wiążące zobowiązanie może zostać podjęte dopiero później. Można również rozważyć zakup ustalonej liczby sztuk.; W obu przypadkach należałoby przyznać Stowarzyszeniu Turystycznemu wyłączne prawa do zrzeszania w Generalnym Gubernatorstwie.  Hirsch został mianowany ekspertem terytorialnym dla północnego obszaru Tatr Wysokich. Próbkę mapy należy przedłożyć temu ostatniemu i F.V. w tym czasie.

B)Tatry Wysokie Przewodnik po górach wysokich – Następnie Nossberger informuje o stanie prac nad wydaniem przewodnika po Tatrach Wysokich.  Również ta praca ma zostać opublikowana przez Towarzystwo Karpackie, opracowanie materiału przejął dr Gattinger; również tutaj Oberamtmann Hirsch, jako ekspert, mógłby wnieść cenny wkład.; Również tutaj praca jest chwilowo zawieszona z powodu totalnego wysiłku wojennego. Hirsch informuje, że Generalny Gubernator pragnie wydać przewodnik turystyczny po górach Generalnego Gubernatorstwa. Wreszcie Nossberger proponuje spotkanie dwóch szefów stowarzyszeń, Hirsch i dra Klein, w celu omówienia tych i pozostałych spraw.

Wizyta w stacji pogotowia górskiego w Zakopanem. – Centrala w Zakopanem nosi nazwę BW- Stacja Pogotowia Górskiego, a w niej działa 15 punktów pogotowia w schroniskach, bacówkach i karczmach górskich. Biuro główne mieści się we własnym pomieszczeniu w Domu Turysty, a jego kierownikiem jest Zbigniew Korosadowicz.; Liczba członków zespołu wynosi 25, aktywnych ok. 15, każdy członek ma swoją szafkę z podpisem, a jej zawartość to lina, raki, sondy linowe, apteczka, czekan, raki śnieżne, latarka na baterie i acetylenowa, cennik materiałów pierwszej pomocy, bloczek paragonów. Ponadto do uzupełnienia jest duży zapas sprzętu pierwszej pomocy i ratowniczego, a mianowicie (Lahnsonden) sondy linowe (zbyt grube i ciężkie), sanie, nosze, Lanhnschaufeln łopaty l itp. Całkowity porządek!, sprzęt ratowniczy przestarzały.; Każde punkt ratowniczy ma również swoją własną szafkę z podobną zawartością. Symbol Zielonego Krzyża!; Krakowski oddział DAV sprawuje nadzór nad ratownictwem wysokogórskim. Dotyczy to w szczególności służb ratownictwa górskiego i ochrony przyrody. Hirsch prosi również o dostarczenie aparatów i sprzętu. Przedmioty, które wchodzą w grę, to: tablice oznaczenia ochrony kwiatów, książki o ochronie przyrody, anoraki, buty do wspinaczki, plecaki, liny, sprzęt ratowniczy, odznaki itd. Środki na zakup są dostępne!; Hirsch, Nedl i dr Hoff (Instytut Pracy Wschodniej) zostali wymienieni jako współpracownicy pisma „Karpaty” Klubu Alpejskiego (Zeitschrift der Karpaten)  ; kolega Nedl proponuje obóz letni krakowskiego oddziału HJ na Słowacji.

Wykład Nossbergera. – W dniu 16 kwietnia Nossberger wygłosił ilustrowany zdjęciami wykład na temat zadań i pracy Pogotowia Górskiego – Klubu Alpejskiego, pokazując zdjęcia, zwykłe i kolorowe filmy. Wykład cieszył się dużym zainteresowaniem i odbył się w pomieszczeniach przywódcy sportu w dystrykcie.; Podróż powrotna: 21 kwietnia 1943 r. pociągiem pospiesznym  z Krakowa 11:25 przyjazd do Wiednia 20:55.

Dla uzupełnienia współczesna nota biograficzna dotycząca Zbigniewa Korosadowicza (1907-1983) w1936 został członkiem TOPR, w 1940 na polecenie niemieckich władz zorganizował i jako kierownik prowadził TOPR pod nazwą Tatra-Bergwacht. Również po wojnie przez krótki czas był kierownikiem TOPR. W sumie poprowadził 68 wypraw ratunkowych.Ratownicy tatrzańscy prowadzą swoją działalność pod narzuconą przez okupanta hitlerowskiego nazwą ‚Tatra-Bergwacht’, przeprowadzają 55 wypraw, w tym 17 poszukiwawczych i 10 trudniejszych akcji ścianowych; w sezonie zimowym pełnią dyżury na Kasprowym Wierchu a od 1943 również na Gubałówce.

Oto jedno z wydań jego przewodnika. Sam z nich korzystałem podczas moich wspinaczek.

Wielka encyklopedia tatrzańska pisze pod hasłemZweig Krakau des Deutschen Alpenvereins.

Oddział krakowski niem. organizacji tur.-alpin., Deutscher Alpenverein (DAV); powstał 8 II 1943 podczas niem. okupacji. Jego zadaniem było propagowanie i organizowanie turystyki i taternictwa wśród Niemców (reichsdeutschów i volksdeutschów) w Generalnej Gubernii, m.in. w celu przygotowania niem. młodzieży (Hitlerjugend) do służby wojsk. w oddziałach górskich, a także nadzór nad niem. przewodnictwem w Tatrach i opieka nad placówką ratownictwa tatrz. w Zakopanem. Głoszono też hasła ochrony przyrody w zakresie nieniszczenia kwiatów górskich.

Działaczami tego oddziału byli niem. turyści i alpiniści, którzy przybyli w czasie okupacji do Krakowa na różne niem. stanowiska urzędowe. Na siedzibę oddziału był zajęty lokal Zarządu Głównego PTT. Kierownikiem Oddziału (Zweigführer) został Eduard Hirsch, a in. działaczami byli m.in. Hans Hofmann, Erwin Hoff, Kurt Nedl, Josef Baumgärtner. Liczba członków wzrosła od 50 do 326 (w lutym 1944). Wydawano własne czasopismo: » „Mitteilungen des Zweiges Krakau des Deutschen Alpenvereins E.V.” Propagowano cele oddziału we własnym czasopiśmie i in. ówczesnych publikacjach niem. w Krakowie; urządzano odczyty tamże i w Zakopanem oraz zebrania członków w siedzibie krak., gdzie była też biblioteka (głównie książki zabrane z biblioteki PTT) i wypożyczalnia sprzętu tur. i tatern.; organizowano zbiór. wycieczki tur., tatern. i narc. w okolice Krakowa, w Beskidy i Tatry Polskie. Wycieczki tatern. dochodziły do poziomu wejść na Mnicha lub Mięguszowiecki Szczyt najłatwiejszymi drogami, ale wyjątkowo przechodzono też pn. grań Żabiego Mnicha i pd. ścianę Zamarłej Turni. Prowadzono też szkolenie tur., tatern. i narc. w Tatrach Pol., m.in. dla członków Hitlerjugend (z jednym wyjazdem na obóz alpin. w Alpach). Zorganizowano jeden kurs w celu wyszkolenia niem. kierowniczek wycieczek tatrz., gdy zabrakło mężczyzn, zabieranych do służby wojsk. (» przewodnictwo). Pod koniec II wojny świat., w związku z wyjazdami Niemców z Krakowa, krak. oddział DAV uległ rozsypce. Za – https://z-ne.pl/t,haslo,5785.html

Myślę, że hasło to było redagowane przez Korosadowicza. Co do faktów potwierdza ono szczegóły podawane przez dyrektora Hirsch, lecz oczywiście ich wydźwięk jest inny i przedstawia polską „stronę medalu”. Zachowało się też kilka dokumentów ilustrujących działalność Oddziału. Pierwszy ukazuje jak członkowie DAV w Krakowie próbowali wykorzystać więzi towarzyskie w celu złagodzenia spoczywajacych na nich obowiązków związanych z toczącą się przecież wojną.

Kraków, 7 maja 1943 r. do Niemieckiego Klubu Alpejskiego na ręce szefa sekcji Amtmanna Hirsch – Dyrekcja Policji w Krakowie

Drogi [kolego] miłośniku gór! Kiedy w ubiegłą sobotę i niedzielę byłem w schronisku na Hali Gąsienicowej, dyskutowałem z kolegami Baumgärtner i drem Hoffmann o tym, czy Klub nie byłby w stanie spowodować przeniesienia ze służby policyjnej do obrony przeciwlotniczej. Sami wiecie, że przez to udział w wyjazdach Klubu nie jest w ogóle możliwy. Obaj panowie chcieli przedyskutować te kwestie z panem i być może byłoby możliwe, aby Gubernator Generalny poczynił odpowiednie ustalenia dla alpinistów. Jestem do panów dyspozycji w celu uzyskania dalszych informacji i byłbym wdzięczny, gdyby mogli mnie panowie poinformować o wynikach swoich wysiłków. Z góry bardzo dziękuję. Z górskim pozdrowieniem (Berg Heil) i Heil Hitler! Walther Kalz w Urzędzie Gubernatora Dystryktowego Wydziału Spraw Ludnościowych i Opieki Społecznej Kraków

Zdołano również uzyskać od tajnej policji (potocznie u nas zwanej gestapo) pozwolenie dla Polaków na przekraczanie granicy państwowej w górach podczas akcji ratowniczej.

Wyższy dowódca SS i policji w Generalnym Gubernatorstwie – Sekretarz ds. bezpieczeństwa – Komendant Policji Bezpieczeństwa i SD – Biuro Paszportowe Kraków 30 czerwca 1943 – Do starosty powiatowego w Nowym Targu Pana Malsfey – dotyczy Wydawanie zezwoleń na przekraczanie granicy (mały ruch graniczny) dla członków Tatrzańskiego Pogotowia Ratowniczego

Podczas akcji ratowniczych i poszukiwawczych osób zaginionych w ostatnich latach dużym utrudnieniem okazywało się zatrzymanie akcji na granicy, gdyż członkowie omawianego Tatrzańskiego Pogotowia Ratowniczego nie mogli przekroczyć granicy ze Słowacją z Zakopanego. Jest jednak absolutnie konieczne, aby członkowie Tatrzańskiego Pogotowia Ratowniczego mogli bez przeszkód przekraczać granicę ze Słowacją w trakcie wykonywania swoich obowiązków.

Wyraża się zgodę na wydawanie przepustek w ramach małego ruchu granicznego dla członków Tatrzańskiej Grupy Ratownictwa Górskiego Zakopane wymienionych w załączonym wykazie na okres jednego roku. Przepustki te jednak nie mają być wydawane poszczególnym członkom, lecz mają być zdeponowane na posterunku Żandarmerii w Zakopanem z poleceniem wydawania ich uprawnionym członkom Tatrzańskiego Pogotowia Ratowniczego na czas przeprowadzanej akcji. Niemiecki Klub Alpejski w Krakowie został poproszony o poinstruowanie zainteresowanych członków, aby złożyli w miejscowym urzędzie wniosek o wydanie zezwolenia na przekraczanie granicy w ramach małego ruchu granicznego. Policja bezpieczeństwa sprawdziła te osoby i nie ma żadnych zastrzeżeń. W zastępstwie podpisał dr Bilfinger

Klub organizował również pomoc dla młodzieżowych obozów i wycieczek HJ w Tatry

Kierownik Krakowskiego Oddziału Niemieckiego Klubu Alpejskiego, Amtmann Hirsch Kraków, 19 kwietnia 1943 r. do pana Klehnert, komisarza miasta Zakopane

Szanowny Komisarzu Miejski! Klub Alpejski i Grupa Alpinistyczna Hitlerjugend organizują w okresie świąt wielkanocnych wycieczkę do schroniska Pyszna w Dolinie Kościeliskiej. Spodziewam się, że weźmie w nim udział około 30 osób. Uczestnicy przyjadą do Zakopanego w Wielki Piątek wczesnym pociągiem, tj. ok. godz. 10.00. Czy nie można by było skorzystać z miejskiego autobusu na gaz drzewny i dojechać aż do Kir lub trochę dalej w dolinę? Zależy mi na tej opcji transportu tym bardziej, że zabieramy ze sobą prowiant na cały okres. Dla większości uczestników prawie czterogodzinny marsz byłby zbyt forsowny. Jeśli moja prośba może zostać uwzględniona, byłbym wdzięczny za poczynienie niezbędnych przygotowań. Pozwolę sobie skontaktować się z Panem telefonicznie w czwartek rano. Berg Heil i Heil Hitler

Wreszcie organizowano również wycieczki z propagandową tezą mające na celu jednoczenie Niemców z Rzeszy jak również ich etnicznych współrodaków po obu stronach Tatr. Zapraszano na te imprezy również członków rządu GG.

Nie wiem, czy uczestniczył w nich sam „premier rządu” Bühler – w tamtym okresie przybrał on znacznie na wadze. Zachowało się również nieco nieporadne stylistycznie sprawozdanie jednego z członków Klubu z takiej wycieczki.

4 lipca 1944 r. Pismo do: dra Bühler, dyrektora (Regierungsdirektor Goehler, radcy (Ministerialrat ) dra Merckel, dyrektora Müller, radcy (Regierungsrat) dra Rhode, nadradcy (Oberregierungsrat) dra Stangl, dra Strippel

Drogi członku [Klubu]! Nasz oddział spotka się w najbliższą niedzielę w gronie niemieckich alpinistów zrzeszonych w Związku Karpackim na Słowacji na Rysach (Meeraugenspitze), najwyższym szczycie Generalnego Gubernatorstwa. 8 bm. planowany jest wyjazd. w godzinach popołudniowych o 13:54 z dworca głównego w Krakowie do Zakopanego, skąd udamy się do Morskiego Oka i spędzimy noc w schronisku. W niedzielę o 5 rano wejście na Rysy, gdzie planujemy się spotkać między 9 a 10 rano. Zejście rozpocznie się około godziny 13.00. W schronisku około godziny 16.00 wspólny obiad jednodaniowy. Następnie wrócimy do Zakopanego, skąd wieczornym pociągiem wrócimy do Krakowa. Planowane spotkanie jest o tyle wiekopomne, że po raz pierwszy w historii wspinaczki tatrzańskiej bracia z obu stron podadzą sobie ręce na szczycie. Nasz oddział potraktowałby to jako zaszczyt, gdybyście wzięli udział w tym wydarzeniu. Jedynym wymaganym wyposażeniem jest para dobrych butów górskich. Ze względu na dużą liczbę otrzymanych już zgłoszeń byłbym wdzięczny, gdybyście powie poinformowali mnie o swojej decyzji do 6 dnia tego miesiąca. Berg Heil i Heil Hitler! Kierownik oddziału [Hirsch]

Oto sprawozdanie z naszej wędrówki na Rysy (Meeraugenspitze (2500) – W sobotę wyjeżdżamy jak zwykle o 14.00. Od godziny 12.00 na stacji gromadziła się coraz większa grupa uczestników, wszyscy pełni oczekiwania na nadchodzący dzień, wszyscy spakowani, z plecakami, niektórzy z liną i czekanem. Gdy zbliżał się pociąg, ruszył zwyczajowy szturm na miejsca, ale pociąg miał miejsce dla każdego. Podróż do Zakopanego, która dzięki kilku wymianom lokomotyw trwała prawie pięć godzin, upłynęła na rozmowach, śpiewie i biesiadowaniu. W Zakopanem czekały na nas dwa autobusy, które miały nas zabrać nad Morskie Oko. Podróż tam była przeżyciem samym w sobie. Droga prowadziła przez wspaniały las, a z niektórych miejsc rozciągały się wspaniałe widoki. Wysiedliśmy z autobusu na ostatnim odcinku, żeby ułatwić samochodowi wspinaczkę i poszliśmy skrótem na piechotę, bo samochód sapał na serpentynach. W miejscu zakwaterowania – Schronisku nad Morskim Okiem wszyscy uczestnicy (70 osób) spotykało się ponownie.

Morskie Oko jest całkiem blisko tego wspaniałego stawu otoczonego górami. Nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy aż do drugiego ranka, gdy o 5 rano obeszliśmy staw dookoła niego, by wspiąć się na drugą stronę po dobrze zabezpieczonych stromych zboczach i otaczających 300 metrowych ścianach skalnych. Obeszliśmy go dookoła i zaczęliśmy stromą wspinaczkę po drugiej stronie. Zbocza piargów i odosobnione jęzory śniegu wpadają bezpośrednio do jeziora i jeśli zaczniesz się zsuwać, skończysz w wodzie. Wchodzimy więc na górę. Najpierw po śniegu i piargach, aż do większego pola śnieżnego i stromo wspinaliśmy się w indywidualnych zespołach linowych po śniegu. Wspinałem się z moim zespołem linowym jak najwyżej po śniegu, dopiero potem przeskoczyłem na skałę. Podczas, gdy w dolinie poniżej i w Krakowie upał był uciążliwy, tu na górze wiał lodowaty wiatr, który sprawiał, że marzły nam palce. Później, gdy inne kotły były poniżej, zobaczyliśmy inne stawy, które na początku lipca były pokryte lodem nawet w trzech czwartych. Wspinamy się teraz na skałę. Wspinaczka była przyjemna, choć najtrudniejsze fragmenty były zabezpieczone łańcuchami i klamrami. Po tym, gdy już zdążyliśmy nacieszyć się pięknymi kwiatami Tatr i wspaniałymi widokami na podejściu, to najpiękniejsze czekało na nas na górze. Stu kolegów – turystów górskich z Towarzystwa Karpackiego, Niemców ze Słowacji, przywitało nas na wysokości 2500 metrów i po kwadransie było tak, jakbyśmy znali się od lat. Po dwóch godzinach bycia razem z Towarzystwem Karpackim zeszliśmy do Morskiego Oka, gdzie zjedliśmy obfity posiłek jednodaniowy przed powrotem do Krakowa autobusem i pociągiem. To były niezapomniane dwa dni pośród najpiękniejszej części Tatr, która przy wspaniałej pogodzie zaprezentowała się nam w swojej najpiękniejszej kwiatowej okazałości. Ale najpiękniejszą rzeczą było spotkanie z niemieckimi braćmi po drugiej stronie granicy i ich radość.

Na koniec przytoczę nieco informacji z biuletynu krakowskiego oddziału na temat sposobu jego działania, trudności oraz sukcesów.

Doniesienia specjalne i meldunki – (Mitteilungen des Zweiges Krakau des Deutschen Alpenvereins e. V.) – październik 1943 r.

3. Liczba członków oddziału krakowskiego wzrosła do 268 osób. Ponadto w grupie górskiej Hitlerjugend jest około 40 młodych ludzi. Oprócz nich w niedzielnych wycieczkach górskich lub wędrówkach bierze udział średnio około 40 z 268 członków. Wśród nich jest stała grupa około 10 członków, którzy prawie nigdy nie opuszczają żadnych zajęć. Niektórzy z nich sprawdzili się i jako niezłomni przewodnicy. Na ich czele stoją panowie Baumgärtner, Hirsch i Nedl. Wszyscy jesteśmy im winni podziękowania za ich ofiarne poświęcenie dla naszej wspólnej sprawy. Duża frekwencja z jednej strony, a z drugiej różnorodność potrzeb co do wycieczek górskich i umiejętności uczestników sprawiły, że konieczny był podział na kilka grup. Sprawdzili się to i może być utrzymane i zwiększone po tym, jak oddział krakowski zyskał kolejnych przewodników dzięki przeszkoleniu kilku kierowniczek wycieczek.

4. W jeden z czwartkowych wieczorów września pan Reimitz, kierownik Krajowego Biura Fotograficznego, pokazał specjalną wystawę swoich mistrzowskich zdjęć Tatr Wysokich, zwłaszcza Orlej Perci i wspaniałego wejścia przez Wąwóz Krakowski i w Jaskini Lodowej, wszystkie powiększone i zgrabnie zamontowane na tekturze . Zdjęcie na okładce tego numeru jest z tego pokazu, który będzie powtórzony w grudniu. Bardzo dziękujemy panu Reimitz za tę przyjemność.

5. Wielu członków oddziału krakowskiego, z których część została zarejestrowana już w lutym 1943 roku, nadal nie uregulowało składek członkowskich za rok bieżący. Składka członkowska składa się z kwoty, która jest wpłacana przez oddział do centrali Klubu oraz kwoty, która pozostaje w oddziale. Jeżeli osoba jest członkiem dwóch lub więcej oddziałów, wystarczy, że wpłaci należność na rzecz całego Klubu w jednym z Oddziałów.

Członkowie A, tj. osoby, które są członkami Niemieckiego Klubu Alpejskiego tylko przez przynależność do Oddziału Krakowskiego, płacą kwotę 24 zł, członkowie B, tj. żony członków A lub C, 12 zł, a członkowie C, tj. osoby, które są jednocześnie członkami oddziału w Rzeszy, z którego udział w składce jest wpłacany do Centrali Klubu, 14 zł za czas trwania roku stowarzyszeniowego, który trwa od 1 kwietnia do 31 marca. Członkowie zalegający z płatnościami są niniejszym proszeni o dokonanie natychmiastowej płatności. Jeśli do tego czasu płatność nie zostanie dokonana, nazwiska osób nie wywiązujących się z umowy zostaną podane w następnym biuletynie. Wpłat należy dokonywać na konto: Niemiecki Klub Alpejski Oddział w Krakowie, Ostring 5, pocztowy rachunek bieżący Warszawa 1296.

Szef krakowskiego oddziału Niemieckiego Klubu Alpejskiego pozostał wierny tej organizacji do końca życia o czym świadczy oznaka Klubu w jego klapie podczas jego przemówienia pod koniec życia.

Wszystkie tłumaczenie z jęz. niemieckiego mojego autorstwa. Zdjęcia stanowią własność NAC

Dodaj komentarz