Sytuacja zaopatrzenia w artykuły pierwszej potrzeby za czasów Carla Schmida

Sytuacja zaopatrzeniowa zwłaszcza żywnościowa spowodowana chaosem wojennym została opanowana za czasów urzędowania starosty miejskiego Zörner’a. Oczywiście wprowadzone rozwiązania miały na celu zaopatrzenie przede wszystkim Niemców, natomiast dla ludności miejscowej celem było zapobieżenie klęsce głodu. Stopniowo wprowadzano racjonowanie kolejnych artykułów oraz system kart zaopatrzeniowych, który objął najpierw cukier, chleb i mięso. Były to działania ad hoc, a jednolity system wprowadzano dopiero za urzędowania starosty miejskiego Carla Schmid’a. Oto jak opisywał te działania w artykule w Krakauer Zeitung z 31 grudnia 1940 roku.- Tak radziło sobie miasto stołeczne Kraków!”

„Inne artykuły codziennego użytku zostały zabezpieczone w lipcu 1940 r. poprzez wprowadzenie ogólnej karty zaopatrzeniowej. Już 1 października 1940 r. Urząd Miasta Krakowa wydał jednolite karty racji żywnościowych, które rząd wprowadził dopiero od 1 stycznia 1941 r. Zaopatrzenie małych dzieci w pełne mleko zostało ułatwione dzięki wprowadzeniu kartek na mleko. Poważny niedobór warzyw, który pojawił się zimą, skłonił starostę miejskiego do rozpoczęcia zakrojonej na szeroką skalę kampanii na rzecz uprawy warzyw, która zakończyła się pełnym sukcesem. Na terenie miasta przeznaczono pod uprawę 180 hektarów gruntów dotąd leżących odłogiem. Do użytkowania przeznaczono również około 70 hektarów byłych terenów uprawnych, które bez interwencji administracji miasta pozostałyby nieuprawiane. Zamiast dotychczasowego deficytu, Kraków osiągnął znaczną nadwyżkę warzyw.”

Z tego raportu widać, ze Schmid przywiązywał niezwykła wagę do produkcji żywności przez mieszkańców miasta w organizowanych naprędce ogródkach działkowych. Po tych trudnych doświadczeniach, wczesną wiosną 1940 roku,  Schmid postanowił przeciwdziałać powtórce tej sytuacji, czego opis możemy znaleźć w artykule w „Krakauer Zeitung” datowanym na marzec 1940, a zatytułowanym „Kraków sam postara się o warzywa”. (Krakau wird sich selbst Gemüse schaffen). Artykuł ten skierowany do Niemców podkreślał, że przyczyna trudnej sytuacji tkwi wręcz w charakterze narodowym Polaków, a Niemieccy kolonizatorzy nie tylko nie spowodowali tego stanu, ale wręcz przeciwnie uratują wkrótce rynek warzyw swym niemieckim zmysłem organizacyjnym.

„Jedno należy stwierdzić – gdybyśmy chcieli polegać na Polakach i polskich właścicielach gospodarstw ogrodniczych, to mieszkańcy miasta pozostali by bez warzyw również podczas następnej zimy. Stosunkowo małe polskie gospodarstwa ogrodnicze nie wystarczają, w żadnym wypadku, do zaspokojenia potrzeb Krakowa w warzywa nawet w najniższym zakresie. Właściciele ogródków działkowych byli podzieleni na niezliczone stowarzyszenia, które wzajemnie utrudniały sobie pracę konkurując ze sobą.

Wiele ogródków działkowych podupadło ponieważ, albo właściciele są zbyt leniwi, albo stracili entuzjazm, gdy kradzież na polach przybrała w ostatnich latach takie rozmiary (w szczególności z powodu wojny, oczywiście), że ogrodnik lub rolnik był zadowolony kiedy mógł spożyć sam chociaż nędzne resztki pozostałe ze swoich zbiorów.”(Krakauer Zeitung 24.03.1941)

Tutaj zrodził się pomysł wykorzystania ogródków działkowych dla samo zaopatrzenia ludności w warzywa.

„(…) Pewnego dnia starosta rozesłał swoich urzędników na cały obszar miasta w celu odnalezienia ziemi leżącej odłogiem (oczywiście na miejskich gruntach) – niezabudowanych działek i pozostałych nie użytkowanych w tym momencie powierzchni. Urzędnicy powrócili ze wspaniałymi rezultatami. 77 ha terenów żyznej gleby zostanie od teraz przeznaczone pod produkcję ogrodniczą (…) 57 ha nowych gruntów zostanie postawione do dyspozycji Zjednoczonych Ogródków Działkowych pod niemieckim kierownictwem. Na dzień dzisiejszy wszyscy właściciele krakowskich działek użytkują ogólnie powierzchnie tylko 14,5 ha. Będzie to od dzisiaj cztery razy więcej! 1600 wielodzietnych rodzin robotniczych zostanie wyselekcjonowane na nowych właścicieli ogródków działkowych. Chętni mogą się zgłaszać w Krakowie na ulicę Lubicz 23. Cena dzierżawy (6-8 zł na rodzinę) jest nieznaczna w stosunku do korzyści płynących z ogródka dla 4-5 osobowej rodziny.” (Krakauer Zeitung 24.03.1941)

W tym celu rozwiązano polskie przedwojenne organizacje działkowców i podporządkowano całość niemieckiej administracji. Miasto ze swej strony miało zamiar wspierać cały proces materiałowo i prowadzić doradztwo oraz ochraniać tereny przed złodziejami.

„Oczywiście podjęto również działania zaradcze w celu ochrony ogródków. Tutaj otwiera się dodatkowe ważne pole dla działalności polskiej policji, która będzie miała za zadanie skończyć z kradzieżami na polach. (…) Postarano się też o nasiona. Również sadzonki i nawozy będą dostępne w odpowiednim czasie. A wreszcie, co niewątpliwie nie jest bez znaczenia dla powodzenia całego planu, miasto dostarczy siłę roboczą, która powinna przekształcić te obszerne tereny w ogródki działkowe. Do tego celu sprowadzi się bezrobotnych, wspieranych teraz przez miasto. W ten sposób zostaną znowu zaktywizowani zawodowo i ponadto otrzymają odpowiednią zapłatę.” (Krakauer Zeitung 24.03.1941)

Trudności nie udało się jednak rozwiązać w sposób automatyczny, mimo że oceniano akcję bardzo pozytywnie. Jednak kradzieże nie ustawały o czym świadczy obwieszczenie starosty miejskiego Schmida z 26 lipca 1940 roku zamieszczone w „Gońcu Krakowskim” oczywiście w języku polskim:

„Dot.: Ochrony płodów ogrodniczych. Usiłowania Zarządu Miejskiego z wiosny br., mające na celu podniesienie uprawy warzywa dla dobra wyżywienia ludności miejskiej – dały doskonałe wyniki. Zasadzono warzywa na obszarze 240 ha, któryby w przeciwnym razie leżał odłogiem. Polski Związek Ogródków Działkowych współpracował z tym chętnie, lecz skarży się teraz, że zachodzą w ogrodach warzywnych liczne kradzieże, pomimo zaprowadzonej ochrony policji polowej. Poleciłem zatem organom policyjnym, aby obostrzyły nadzór.  Na doniesienia ostro zareaguje się. Do uciekających złodziei będzie się strzelać”(Goniec Krakowski)

Po pierwszym sezonie uprawowym w 1940 roku starosta miejski Schmid postanowił rozwinąć tą działalność jeszcze bardziej i postanowił zmusić wszystkich właścicieli terenów niezabudowanych do ich obsadzenia, a nie  jak na początku wykorzystać grunty należące do miasta. Oto 79te obwieszczenie starosty miejskiego z 16 września 1940 roku opublikowane w „Gońcu Krakowskim”

„Dotyczy: Niezagospodarowanych kawałków gruntów w mieście Krakowie. Wzywam niniejszym właścicieli, dzierżawców i inne osoby uprawnione do używania nie poddanych uprawie placów i przestrzeni, położonych na obszarze miasta Krakowa, aby te tereny bezzwłocznie oczyścili dla uprawy ogrodowej lub rolniczej i doprowadzili do takiego stanu, aby na wiosnę można było przystąpić do ich uprawy. Jeżeli to wezwanie nie odniesie skutku do 1 października 1940 to Zarząd Miejski odda te place i przestrzenie bez opłaty osobom zainteresowanym do użytku. Właściciel lub uprawniony do użytkowania z innego tytułu otrzyma prawo do używania dopiero wówczas z powrotem, jeżeli dojdzie do dobrowolnego porozumienia się z osobą, której oddano grunt w użytkowanie, albo jeżeli wykaże, że zaczyna gospodarcze używanie (uprawę).” (Goniec Krakowski)

Jak rozwinęła się cała akcja zagospodarowania terenów pod warzywa, można przeczytać w raporcie z 30 maja 1941 roku. Radca (Rechnungsrat) Fröhner (na prośbę następnego starosty miejskiego Pavlu) poprosił o krótkie przedstawienie dotychczasowych działań w sprawie ogródków działkowych inspektora Hess’a z wydziału wyżywienia (Abteilung Ernährung). Ten odpowiedział mu następująco:

„W ten sposób wyszukano prawie 1600 wielodzietnych rodzin robotniczych na nowych działkowców, którym przekazano w dzierżawę areał pod ogródki. Oprócz tego jako wielkie uprawy warzyw zostały wykorzystane znaczne powierzchnie skomasowane w okolicach miasta. Całkowita powierzchnia działek zagospodarowanych w tym celu wynosiła na początku 77 ha i wzrosła obecnie do blisko 240 ha. Miasto dokonało lub pośredniczyło w dostawie materiału siewnego, organizacji punktów zaprzęgów dla uprawy gleby i jej nawożenia, itp. Po upływie ponad roku można powiedzieć, że podjęte wówczas działania odniosły pełen sukces. Jeśli dzisiaj nie funkcjonują one w pełni tak, jak było to planowane, to przyczyną są głównie coraz większe trudności w zaopatrzeniu w materiał siewny. Bądź co bądź, ta dodatkowa produkcja warzyw przyczyniła się znacząco do odciążenia całkowitego rynku warzyw. Cała akcja warzywna celowo nie była urządzona według niemieckiego wzoru, ponieważ brakowało do tego znaczących przesłanek. Jak już powiedziałem; powinna ona jedynie odciążyć rynek i ułatwić zaopatrzenie w warzywa dla ubogiej ludności.” (ANK – SMKr115)

Ciekawym świadectwem jest pismo dotyczące kwestii ogródków działkowych (Schreber- und Pachtgärten), które wysłał z Lipska 20 stycznia 1940 roku specjalny pełnomocnik d/s planu generalnej przebudowy Krakowa (Der Sonderbeauftragte für den Generalbebaungsplan von Krakau) dr inż. Hubert Ritter (Stadtbaurat). Przeczytać tam można, że Ritter nie był zwolennikiem „psucia” krajobrazu miasta przez ogródki działkowe. Z resztą według niego i ekipy Schmid’a były one przede wszystkim dla Polaków a nie Niemców.

„1. Stan sprawy. W dniu 15 stycznia tego roku (1941) odbyła się narada z panem dyrektorem (Landwirtschaftsdirektor) Gareis’em i jednym z jego współpracowników na temat potrzeby istnienia ogródków działkowych dla niemieckiej i polskiej ludności Krakowa i wymaganej ich wielkości. (…). Do wiadomości starosty miejskiego Schmid’a. Podobnie jak pan dyrektor Gareits obawiam się, że polskie ogródki działkowe, przewidziane w „Generalnym planie przebudowy” jako długoterminowe, nie będą szczególną ozdobą dla miasta. Uzgodniłem dlatego z miejskim zakładem terenów zielonych, że polskie ogródki działkowe będą sytuowane we wnętrzu języków zieleni sięgających aż do centrum miasta, i że towarzyszyć im będą po obu stronach publiczne tereny zielone. Jak wynika z ostatniej narady dezernentów z 17 b.m (styczeń 1941), wraz z Urzędem Gospodarki (Wirtschaftsamt) przydają oni duże znaczenie temu problemowi i jego zadowalającemu rozwiązaniu.” (ANK – SMKr115)

Oto jak sytuację wyżywienia i sposoby jej rozwiązania opisywał po wojnie sam Carl Schmid we swych wspomnieniach dla Bunbesarchiv

„Największy kłopot sprawiało mi zaopatrzenie w żywność mieszkańców miasta. Kraków cierpiał od dawna ma niedostatek warzyw. Już w lutym 1940 zleciłem mojemu urzędowi żywnościowemu skontaktować się z polskim Związkiem Działkowców, aby zintensyfikować uprawę warzyw. W marcu wraz z ich przedstawicielami przejechałem przez miasto i jego przedmieścia, aby znaleźć nieużytki zdolne do uprawy. Z budżetu miasta przekazałem środki, a z niemieckich gospodarstw nasienno-hodowlanych kazałem sprowadzić nasiona i sadzonki. Dla zainteresowanych zapewniłem ochronę pól przez policję dla tych upraw. Tak więc, w 1940 roku uzyskaliśmy 280 hektarów nowej ziemi dla uprawy warzyw w takim rezultatem, że w tym roku pierwszy raz Kraków wykazywał nadwyżkę w warzywach. Ludność była zadowolona i kontynuowała w następnych latach uprawę z zapałem i z dobrym rezultatem.

Ponadto wybudowałem miejską halą targową wykończoną w stanie surowym jeszcze przed wojną. Niestety zabrakło mi w pierwszym roku środków, aby w związku z tym zbudować wielką chłodnię. Przewidziałem ją na rok 1941. Jak już wspomniałem stale walczyłem o zwiększone dostawy bydła rzeźnego oraz zboża. Skup i dystrybucja były zadaniem rządu i dystryktu. W ciągu roku 1940 wydział wyżywienia i rolnictwa w rządzie wprowadził dla miejscowej ludności kartki żywnościowe. Racje były małe, ale mogłyby jednak wystarczyć gdyby w pełni je dostarczono, co jednak nie zawsze mogło być wykonane, ponieważ skup pozostał w tyle za oczekiwaniami. Polskich rolników całkiem opuściło poczucie solidarności ze swoimi rodakami w miastach i sprzedawali wiele na czarnym rynku. Kto nie mógł zapłacić wysokich cen temu brakowało żywności. Z powodu niewypełnienia kontyngentów dostaw prezydent wydziału wyżywienia i rolnictwa landesbauerfürer Körner obniżył w grudniu 1940 rację chleba. Podczas osobistej interwencji u niego, sprzeciwił się ostro mojej propozycji utrzymania dotychczasowych racji przynajmniej dla dzieci do 10 roku życia i posprzeczaliśmy się ze sobą. Już wkrótce poczułem, że Körner zadenuncjował mnie do Generalnego Gubernatora – jako zbyt miękkiego i przyjacielskiego dla Polaków. Oficjalne zaopatrzenie Polaków w mięso, chleb i tłuszcze to było zawsze skąpe. Jednak ludność pracująca otrzymywała dodatek, a bardziej zamożne kręgi pokrywały swoje zapotrzebowanie na czarnym rynku, który kwitł we wszystkich miejscach przy cichej akceptacji władzy. Z czasem mogli w nim uczestniczyć również mniej zamożni, przy czym rozwinęli oni równie prosty, co sprytny system finansowania. Chodziło przy tym jedynie, aby zdobyć pierwszy kapitał. Do tego wystarczała na przykład kwota 100 zł przy takiej cenie masła za kg.  Drobni kupcy pokątni wyjeżdżali z tą sumą na wieś jak najdalej od dużego miasta i sprzedawali tam tanio pozyskane towary z miasta za podwójną sumę. W ten sposób zarabiali pieniądze na następny kilogram, aby zatrzymywali połowę towaru z zysku za jaką mogli dostać za drugą połowę. W już wspomnianych kuchniach ludowych (Volksküchen) pozostali jedynie chorzy lub niedołężni oraz notoryczni żebracy. Poza nimi była tam jedynie mała grupa – samotne starsze panie i panowie z lepszych kręgów, którzy nie musieli również głodować, bo nawet kiedy nie mogli sami uprawiać wspomnianego czarnego handlu byli zmuszeni sprzedawać ozdoby, dywany itp. Wielu z nich otrzymywało wsparcie od Niemców. Tak więc nasze starsze panie z alei Focha [gdzie mieszkał Schmid] były wdzięczne, że podawaliśmy je jako gosposie przez co otrzymywały zwiększone racje żywnościowe. Dr Stahl, jego brat i ja oddawaliśmy dodatkowo im nasze karty żywnościowe. Bardziej niż chleb naszej panie pułkownikowa i Tarłowska, która sprzątała moje mieszkanie ceniły papierosy. Było to zadziwiające ile mogły skonsumować tej używki. Tak jak my postępowali również inni Niemcy, a wielu na odwrót nie wykazywało w tej sytuacji żadnego współczucia dla położenia Polaków.”

Oczywiście po wojnie Schmid próbował przedstawić siebie jako bardzo humanitarnego i pozytywnie ustosunkowanego do Polaków. Można byłoby to zlekceważyć gdyby nie pewne fragmenty jego wypowiedzi  podczas spotkań z Hansem Frankiem. Myślę, że w pierwszych latach po zajęciu Krakowa wielu Niemców choćby nawet narodowych socjalistów jak Schmid nie odrzucało jeszcze wszystkich humanitarnych wartości i nie przeczuwało nawet do jakiego stopnia zostaną one zaprzepaszczone pod koniec w drugim okresie wojennym. Wojna deprawowała wszystkich. 9.5.1940. odbyła się wspomniana już w rozdziale o wysiedleniu Żydów z Krakowa rozmowa Hansa Franka z radcą ministerialnym Wolsegger’em [szef biura gubernatora dystryktu Kraków – Wächter’a], starostą miejskim dr Schmid’em i referentem mieszkaniowym miasta Krakowa [nie wymienionym z nazwiska]. Omawiano problemy zaopatrzenie ludności miasta w żywność i ubrania.

„Pan Generalny Gubernator pyta o kształtowanie się cen w mieście Krakowie. Starosta miejski dr Schmid sądzi, że może stwierdzić, że ceny idą w górę z każdą transakcją. Poza tym jednakże widać pewną stabilizację. Rynek jest już zasilany całkiem obficie sałatą, rzodkiewką i warzywami. Ceny na te produkty są całkiem zrównoważone. Dla zaopatrzenia miasta Krakowa w mięso przybywa na rynek w każdym tygodniu 400 do 500 sztuk bydła. Niestety należy tutaj zaobserwować fakt, że mięso jest często rekwirowane przez wojsko i to do wysokości zaspokojenia wszystkich potrzeb wojskowych. Po tym zostaje jeszcze wystarczająco dużo dla Niemców, ale Polacy często nic nie dostają. Kiedy ze strony wojskowych podejmowane są takie środki to wprowadzenie kartek na mięso przyniesie mało pożytku. Pan Generalny Gubernator prosi starostę miejskiego dr Schmid’a, aby porozmawiał natychmiast o tych sprawach z instytucjami wojskowymi, a potem niezwłocznie złożył mu raport. Starosta miejski dr Schmid raportuje dalej o zaopatrzeniu Krakowa w ziarno chlebowe i ziemniaki. Miesięcznie zużywa się zboże na chleb w zakresie 2500 ton. Co się tyczy ziemniaków, to prezydent Gerteis zapewnił do tego podstawienie koniecznych wagonów. Resztę musi podjąć oczywiście wydział wyżywienia i rolnictwa.

W obszarze tekstyliów występują niestety wielkie trudności. Słyszał on ostatnio, że powinna być utworzona do tego specjalna instytucja. Pan Generalny Gubernator kładzie wielki nacisk na to, aby zaopatrzenie w tekstylia spoczywało centralnie w jednych rękach. W przeciwnym wypadku nie można dokonać odpowiedniej kontroli. Należy go natychmiast informować o przypadkach, gdy nadużywa się posiadanie towary.”

Podczas rządowej narady gospodarczej w dniach 6.6. i 7.6.1940  poruszano również sytuacje  zaopatrzenia w żywność w mieście. [Zarządzenia przeciwko handlowi pokątnemu oraz o ustalaniu cen pozostają daleko nieprzestrzegane. starosta miejski Schmid (Kraków) wspomina o trudnościach zaopatrzeniowych dla polskiej ludności]

Co zaś należy do zaopatrzenia w produkty żywnościowe to należy stwierdzić, że niemiecka ludność Krakowa zaopatrywana jest wystarczająco w środki żywnościowe. Nie należy zapominać, że ludzie, którzy już żywią się różnorodnie, mogą się zaopatrzyć również jeszcze w jadłodajniach i sklepach. Z tym systemem podwójnego zaopatrzenia należy skończyć. Pośród polskiej ludności z dnia na dzień w sposób zastraszający zwiększa się liczba głodujących. Zdolność do pracy obniża się w sposób niebezpieczny. Podwyżka wynagrodzeń nie jest rozwiązaniem, aby kierować ta sytuacją. Jedynym co można zrobić to zaopatrzyć dodatkowo w żywność poszczególne obszary. Miastom należy dać możliwość kupowania dodatkowo środków żywnościowych w odległych okolicach. Nie istnieje jeszcze planowa systematyczna ewidencja środków żywnościowych w generalnym Gubernatorstwie i dlatego ważne zakłady jak np. miejska elektrownia i gazownia muszą być dodatkowo zaopatrywane. Chleba dla ludności jest dosyć. Wprowadzone kartki na chleb dają gwarancję, że posiadane towary zostaną rozdzielone równomiernie i uczciwie. Jednak dla wyżywienia ludności sam chleb nie wystarcza. Osłabienie sił człowieka spowodowane jest głównie brakiem mięsa i tłuszczu. Również mleko i jaja są dla większości ludności jedynie pojęciami prawie teoretycznymi. Bez mięsa i tłuszczu nie może dojść do skutku akcja uprawy warzyw. Okazuje się, że większość ludności nie jest zainteresowana warzywami ponieważ brakuje warunków dla ich przygotowania.

Starostowie powiatowi i miejscy wysyłali do rządu Generalnego Gubernatorstwa co miesiąc raporty o sytuacji w sobie podległych miejscowościach. Dotarłem do jednego z nich za miesiąc październik 1940 roku w IPN [LAGEBERICHT (IPN – NTN 276, 30)]. Starosta miejski Schmid otwarcie opisywał sytuację:

1. Sytuacja polityczna. W porównaniu z ostatnim sprawozdaniem, nie pojawiły się żadne szczególne wydarzenia polityczne. Niemniej jednak uderzające jest to, że istnieją dowody na wzrost depresji wśród miejscowej ludności, częściowo z powodu politycznej beznadziei, ale także w dużej mierze z powodu pogorszenia się ich sytuacji gospodarczej. Istotne znaczenie dla postawy politycznej szerokich mas ma sytuacja żywnościowa. Nie można ignorować faktu, że stan zdrowia Polaków stale się pogarsza z powodu złego odżywiania. Wiele osób nie jest już w stanie kupić żywności dostępnej na kartki żywnościowe, ponieważ brakuje im niezbędnej gotówki. Jeśli zdolności do pracy Polaków mają być utrzymane, to nieuniknione będzie, danie im jakichś dochodów i poprawa zaopatrzenia w żywność.

2. Gospodarka żywnościowa. W dniu 1 października 1940 r. zgodnie z przepisami wprowadzono kartki żywnościowe dla całego Generalnego Gubernatorstwa. Po raz pierwszy te kartki żywnościowe zostały wydane również wszystkim pracującym tu i mieszkającym Niemcom z Rzeszy i Niemcom etnicznym. W związku z tym wprowadzono nowe przepisy dotyczące sprzedaży detalicznej dla Niemców. Poza istniejącymi sklepami, powstały też inne, szczególnie w dzielnicy rządowej, w której mieszkają Niemcy z Rzeszy. Za przydział żywności odpowiada dotychczas dystrykt, ale w przyszłości to zadanie ma należeć do mojego biura ds. wyżywienia. W październiku 1940 r. wydano łącznie 187 00 kartek żywnościowych dla Niemców z Rzeszy, 4 000 dla Niemców etnicznych, 28 000 dla Polaków (dodatkowe karty II), 500 dla cudzoziemców i 43 000 dla Żydów.

Przy wydaniu kart żywnościowych na miesiąc listopad zarządziłem, że w tym samym czasie zostanie sprawdzone, w jakim zakresie zostały uiszczone przez osobę pracującą opłaty gminne. Bezrobotni mogą otrzymać karty tylko wtedy, gdy mogą przedstawić odpowiednie zaświadczenie z urzędu pracy. Żydom z zasady odmawiano kart żywieniowych, jeśli nie mieli pozwolenia na pobyt. Wraz z wprowadzeniem nowych kart żywnościowych ludność polska otrzymała obecnie nie więcej niż 150g chleba dziennie zamiast 200g. Jednakże tygodniowo zostanie przydzielone do 100 gramów mąki (Kochmehl). Nowe rozporządzenie oznacza jednak zmniejszenie dotychczasowych przydziałów. Żydzi, którzy dotychczas otrzymali tylko 75 g chleba dziennie, otrzymają obecnie 100 g. Przydział żywności, z wyjątkiem chleba i mięsa, staje się płynny bardzo powoli i dopiero w ostatnim tygodniu października można było wydawać, np. mąkę. Na karty dodatkowe II nie otrzymano żadnej żywności w ciągu całego miesiąca, z wyjątkiem nieco masła, ponieważ dystrykt nie dostarczył towaru. W październiku cukier w ogóle nie był osiągalny chociaż wcześniej planowano 100 gramów na głowę.

Z pomocą rezerwy cukru udało mi się przetworzyć pozostały surowy sok i udostępnić go ludności. Nowe racje żywnościowe są absolutnie niewystarczające, aby zaspokoić najbardziej minimalne zapotrzebowanie, zwłaszcza gdy trzeba jeszcze wykonać pracę, która, biorąc pod uwagę wymagany wysiłek, wymaga solidnej i wystarczającej diety. W wielu zakładach utworzono wspólne kuchnie, ale z trudem można je prowadzić mając żywność na dodatkową kartę II, zwłaszcza że brakuje w nich niezbędnego tłuszczu. Zwiększa się już również liczba skarg i narzekań dotyczących niedostatecznych środków na kontynuację działalności stołówek zakładowych. Próbowałem wesprzeć je przez przydział zarekwirowanej żywności, co oznacza jednak okazję która nadarza się od czasu do czasu.  Moim zdaniem należy zrobić wszystko, aby zapewnić dodatkową żywność, przynajmniej od czasu do czasu, ponieważ w przeciwnym razie nie zostanie zagwarantowane właściwe wyżywienie pracowników przez przedsiębiorstwa. Podobna sytuacja ma miejsce w około 40 kuchniach publicznych, w których codziennie karmionych jest ponad 30.000 osób.

Ponieważ racje żywnościowe nie są wystarczające dla normalnego wyżywienia, wszystkie osoby posiadające odpowiednie środki zaopatrują się w niezbędną żywność w handlu pokątnym, pomimo wszystkich zakazów. Pomimo zakazu wypieku z białej mąki, w sklepach oferowane jest białe pieczywo po niezwykle wysokich cenach – zwłaszcza tzw. chleb graham pojawia się w takich ilościach, że kazałem już policji skontrolować sklepy. Chleb graham kosztuje np. 80 groszy za 100 gramów. O tym, że żywność jest dostępna i kupowana w pokątnym handlu, świadczy fakt, że wśród Żydów nie ma głodu, choć otrzymują oni znacznie mniejsze racje żywnościowe.

Zaopatrzenie zimowe w ziemniaki jest w pełnym rozkwicie. Zaangażowanie hurtowych dystrybutorów bardzo się sprawdziło. Niestety, na początku miesiąca centralny urząd ds. rolnictwa nie był w stanie dostarczyć ziemniaków, przez co stracono czas. Gdyby nastała mroźna zima, nie byłoby już mowy o wystarczających dostawach. Wydział Wyżywienia i Rolnictwa Szefa dystryktu zrobił wszystko, aby dostarczać żywność na większą skalę, ale można jeszcze wykazać pozytywnych rezultatów. Podobno brakuje miejsca do załadunku, a ponadto dystrykty Lublin i Radom zdają się wstrzymywać z towarem. Według doniesień, rolnicy odmawiają dostarczenia ziemniaków w cenie 6 złotych za 100 kg. W Krakowie ziemniaki kosztują 10 zł za 100 kg na dworcu kolejowym u hurtowników. Ta cena zawiera już tylko marżę zysku w wysokości 1,1 zł dla Centralnego Biura Rolnictwa (Landwirtschaftliche Zentralstelle). Początkowo Centralne Biuro Rolnictwa zdecydowało, aby samemu prowadzić dystrybucję ziemniaków. Skutkowało to poważnymi błędami, którym można było zaradzić jedynie poprzez negocjacje i energiczne żądania z mojej strony. Niestety, okazało się, że niektórzy przedsiębiorcy kupowali ziemniaki w dużych ilościach w celu ich odsprzedaży na otwartym rynku w cenie do 20 zł za 100 kg w związku z dotychczasowym niedoborem. Żydzi starają się pokryć swoje zimowe potrzeby z pomocą ludności aryjskiej, ponieważ nie przydzielono im jeszcze ziemniaków. Prawdopodobnie można się spodziewać, że cała ludność będzie w stanie zmagazynować ilości potrzebne na zimę. Odpowiednie obwieszczenie zostało również zamieszczone w gazecie. W każdym razie, kluczowym czynnikiem zapewniającym pokrycie zapotrzebowania pozostaje przede wszystkim gotowość rolników do dostarczenia ziemniaków do skupu. Jakość towarów czasami pozostawia wiele do życzenia. Czasami ziemniaki pastewne są dostarczane jako ziemniaki stołowe. Możliwość zbilansowania poprzez produkcję kiełbasy w przypadku np. rzeźników rejonowych całkowicie wyeliminowano, ponieważ jak dotąd ludności przydzielano jedynie 200 g mięsa co dwa tygodnie. Świnie prawie w ogóle nie są dostarczane do skupu, więc produkcja kiełbasy jest prawie niemożliwa.

d. Gospodarka opałem. Zaopatrzenie w węgiel do ogrzewania domów zostało zorganizowane w sposób uporządkowany. Ponieważ rezerwy nie wystarczają na to, aby móc wydawać większe ilości już teraz w październiku 1940 r. wprowadzono dla ludności kartki na węgiel. Urząd gospodarki węglem swego czasu poinformował, że zaopatrzenie w węgiel do ogrzewania domów nie napotka na żadne trudności ponieważ 200 tys. ton jest trzymana na składach. Okazało już jednak, że w październiku nie można było rozprowadzić żadnego węgla, a przydział na listopad nie może być wyższy niż 50 zamiast 100 kg. Ze względu na zatrzymanie wagonów jest mało prawdopodobne, aby w listopadzie doszło do znacznego uzupełnienia zapasów.

Jak widać Schmid i najpewniej wszyscy niemieccy decydenci zdawali sobie sprawę z tego, że nie są w stanie wyżywić polskiej ludności miasta, pozostawili sprawy samym sobie, a właściwie przedsiębiorczości Polaków, narzekając przy tym na ich naturę skłonną do łamania prawa. Był to prawdziwy paradoks dlatego fragment ten wykorzystano w procesie zastępcy Hansa Franka – sekretarza stanu Josefa Bühlera, którego skazano na śmierć.

O tym, jak rozwijano system reglamentacji towarów pierwszej potrzeby możemy odczytać z obwieszczeń starosty miejskiego Schmid’a. Na początek wprowadzono reglamentację na naftę używana do oświetlania lokali oraz na tekstylia i wyroby skórzane. Dało się to wyjaśnić faktem, że były to materiały ściśle związane z prowadzoną obecnie wojną i musiały iść przede wszystkim na zaopatrzenie wojska.

Urzędowe obwieszczenie. Dot.: sporządzenia spisu lokali oświetlanych naftą.

Celem zaopatrzenia w naftę do oświetlenia pomieszczeń (…) są właściciele nieruchomości lub ich pełnomocnicy zobowiązani, przedłożyć do najpóźniej 23 lutego spis najemców głównych lokali mieszkalnych i użytkowych oświetlanych naftą. (…) Kraków, dnia 19 lutego 1940 Starosta miejski J.V. Schmid

Obwieszczenie Dot.: Sprzedaż nafty

Od środy 29 maja bieżącego roku od daty ogłoszenia, będą do określonych sklepów rejonowych będzie sprzedawana w ilościach 3/8  litra dla aryjskich i żydowskich mieszkań, lokali handlowych i korytarzy oraz klatek schodowych zgodnie z kolejnością, w jakiej są uprawnieni do otrzymania ich w zamian za majowy odcinek karty zaopatrzenia w naftową. Kraków, 27 maj 1940 r. Starosta miejski Schmid

Wydawanie kartek na wyroby włókiennicze i skórzane

1. w okresie od 29 kwietnia 1940 r. do 6 maju 1940 r. włącznie nieczynny jest urząd wydający kartki, który został powołany przez starostę miasta – wydziału żywności i gospodarki (ratusz, 2 piętro, pok.2). W celu zaspokojenia potrzeb władz można złożyć pisemny wniosek do starosty miejskiego, wydziału ds. żywności i gospodarki, w szczególnie pilnych przypadkach (…) spotkania osobiste są bezcelowe (…). W szczególności zwraca się uwagę, że przyjmowane są jedynie wnioski dotyczące najpilniejszych potrzeb. Przesadne wnioski zostaną odrzucone w całości.  Kraków, 27 kwietnia 1940 r. Starosta miejski Schmid.

Obwieszczenie  starosty miejskiego. Dot.: Karty zaopatrzenia dla wyrobów włókienniczych i skórzanych

Na podstawie wielokrotnych odniesień do ogłoszenia z 27 kwietnia 1940 r. w Krakauer Zeitung ogłasza się, że wydawanie kart zaopatrzenia dla Niemców z Rzeszy i etnicznych, a także dla cudzoziemców odbywa się w Biurze Kart na Zaopatrzenia w ratuszu, na 2. piętrze, pokoju 2. a dla ludności polskiej w Biurach Zaopatrzenia w dzielnicach. (…) Wydaje się, że składanie wniosków i zbieranie zapotrzebowań odbywa się w inny sposób w odniesieniu do urzędników i pracowników zatrudnionych przez władze Rzeszy Niemieckiej. Indywidualne odprawy dla tych grup nie są dokonywane. O godzinach odbioru można pytać telefonicznie pod numerem 153 20, jeśli nie zostały jeszcze ustalone. W przyszłości karty zaopatrzenia dla Niemców z Rzeszy będą wydawane jedynie po przedstawieniu Reichskleiderkarte (odzieżowa karta zaopatrzenia) o co należy zwrócić się do właściwego organu w kraju. Kraków, 15 czerwca 1940 r. Starosta miejski Schmid

Następnie wprowadzano i rozbudowywano system reglamentowania żywności, przy czym zbudowany był on na zasadach rasistowskich i narodowościowych. Pomyślany był tak, aby przede wszystkim zabezpieczyć potrzeby przebywających w mieście Niemców. Chodzi tu o cywilów, gdyż wojsko miało swój własny system i kanały zaopatrzenia. W następnym etapie zadbano o Polaków, a jeszcze bardziej Ukraińców pracujących dla władz niemieckich. Nie chodzi tu jednak o jedynie o jawną kolaboracje, ale przede wszystkim o pracowników zapewniających funkcjonowanie administracji, zakładów komunalnych i produkcyjnych.

Obwieszczenie publiczne. Opieczętowanie kart racji żywnościowych dla etnicznych Niemców, Ukraińców i Polaków

Wydane przez Biura Kadrowe Generalnego Gubernatorstwa i Dystryktu Kraków karty zaopatrzenia dla etnicznych Niemców i Ukraińców (biała karta z poziomymi czerwonymi paskami), dla Polaków (biała karta) mają być ostemplowane przez odpowiednie urzędy dzielnicowe w ciągu 3 dni, w porozumieniu z starostą miejskim Krakowa. Posiadacze wyżej wymienionych kart zaopatrzenia muszą jednocześnie okazać w odpowiednich Urzędach Dzielnicowych miasta w godzinach od 8.00 do 12.00-15.00-18.00 karty zaopatrzenia wydane przez Urząd Miasta. Od 6 czerwca 1940 r., od godz. 6.00 rano, produkty spożywcze nie będzie już rozdawane na niepieczętowane karty. (…) Urząd Szefa Dystryktu Kraków –  Wydział Wyżywienia i Rolnictwa w Krakowie.

Obwieszczenie urzędowe. Bloczek kart żywnościowych dla Polaków zatrudnionych w instytucjach niemieckich

 Ze skutkiem od 18 lipca 1940 r. poprzednie karty przydziałowe tracą ważność. Na ich miejsce osobom przebywającym w Krakowie będą wydawane bloki kart żywnościowych. W nawiązaniu do obwieszczenia szefa dystryktu Kraków z dnia 29 czerwca 1940 r. nakazuję aby odpowiednie instytucje niemieckie, o których mowa, odebrały niezbędne bloki kart żywnościowych dla Polaków, których zatrudniają, w moim biurze – Wydział Wyżywienia i Gospodarki, na drugim piętrze ratusza, od dziś do najpóźniej 6 lipca 1940 roku. Bliższe instrukcje zostaną podane w momencie odbioru. Dystrybucja bloków kart żywnościowych dla Polaków będzie miała miejsce od poniedziałku 8 lipca 1940 r. Ważne jest, aby ściśle przestrzegać terminu odbioru, aby dystrybucja bloków nie opóźniła się. Kraków, 1 lipca 1940 r. Starosta miejski, w zastępstwie podpisał dr Bausenhart..

Obwieszczenie starosty miejskiego Dot.: kartek na żywność

Wydawanie kartek na żywność na miesiąc listopad dla Niemców z Rzeszy i etnicznych odbywa się w dotychczasowych instytucjach wydających w okresie od poniedziałku do czwartki. Wydawanie kart dodatkowych II dla polskich zatrudnionych w niemieckich instytucjach i władzach przebiega w tym samym okresie. (…) Wydawanie kartek dla obcokrajowców odbywa się w magistracie, na parterze po lewej. Kraków, dnia 25 października 1940. Starosta Miejski

Na początku reglamentacja obejmowała podstawowe artykuły spożywcze: cukier, mięso, mleko i chleb. W dalszych latach wojny sytuacja się pogarszała i reglamentowano już wszystkie artykuły nie wyłączając owoców i piwa. Więcej na ten temat można przeczytać w artykule – Handel spożywczy – Dzikie sceny w sklepach spożywczych dla Niemców – opis sytuacji panującej w sklepach sprzedających artykuły żywnościowe na kartki oraz labirynt kompetencyjny instytucji niemieckich odpowiedzialnych za tą sferę.

Obwieszczenie. Dot.: Zaopatrzenia w mięso dla Niemców w Krakowie

Odpowiadając na płynące z wielostronne życzenia, aby otworzyć niemiecki sklep mięsny w Krakowie powołano więc mistrza rzeźnickiego Wilhelma Struzinę dla założenia tutaj niemieckiego sklepu mięsnego-rzeźni. Mistrz Struzina sprostał temu zadaniu i otworzył sklep mięsny w Krakowie na ul floriańskiej. (od 20 czerwca) Mistrz Struzina będzie produkował przede wszystkim wyroby mięsne i wędliniarskie wg gustu niemieckiego.(…) Sprzedaż wyrobów odbywa się tylko dla Niemców (z Rzeszy i etnicznych) po ukazaniu kartek w wysokości określonego przydziału racji żywnościowych Szef Dystryktu Kraków – Wydział Wyżywienia i Rolnictwa

LXXXVIII. Obwieszczenie starosty miejskiego.  Dot.: zaopatrzenia w mleko.

Celem prawidłowego rozdziału mleka przez wyznaczone mleczarnie zarządza się, co następuje:

1) Z początkiem miesiąca grudnia 1940 otrzymają wszyscy obywatele Państwa Niemieckiego i osoby narodowości niemieckiej oraz cudzoziemcy zrównani z obywatelami Państwa Niemieckiego równocześnie z kartami żywnościowymi karty mleczne, które jedynie upoważniają w przyszłości do poboru mleka w sklepach sprzedaży. Ilość rozdzielanego mleka podaje karta. Dzieci poniżej 6 lat otrzymają podwójną ilość, na którą wydaje się dla uproszczenia sprawy dwie karty. Kartę dodatkową dla dzieci wydawać będzie Biuro Rozdawnictwa kart żywnościowych w Ratuszu na parterze. Potrzebne dowody dla wykazania uprawnienia należy przedłożyć. (…)

2) Dzieci osób nieniemieckich poniżej 3 lat, — z wyjątkiem żydów — otrzymają karty mleczne dla poboru po litra mleka dziennie dla jednego dziecka. Osobom obowiązanym do ich utrzymywania wydawać się będzie karty mleczne równocześnie z kartami żywnościowymi we właściwych Urzędach Obwodowych po uprzednim zbadaniu uprawnienia.  3) Do rozdziału mleka dla uprawnionych nieniemieckich dzieci wyznacza się następujące sklepy: Filia mleczarni Łuczanowice, Markusstrasse 2, (ul. św. Marka 2), i Alte Weichselstrasse 21, (ul. Starowiślna 21), Filia Mleczarni Związkowej, Reichsstrasse 10, (ul. Karmelicka 10), Franciszek Glebek, plac Groble 17, Godyn, ul. Kościuszki 30, Konsum Ukraiński, Aussenring 114, (Aleja Słowackiego 62), Filia Mleczarni Związkowej, ul. Krowoderska 22, Filia Małopolskiego Związku Mleczarskiego, ul. Sienkiewicza 2, Filia Małopolskiego Związku Mleczarskiego, Langestrasse 27, (ul. Długa 27), Filia Mleczarni Związkowej, ul. Rakowicka 17, Filia Mleczarni Związkowej, ul. Grzegórzecka 12, Filia Małopolskiego Związku Mleczarskiego, ul. Rakowicka 2, Filia Małopolskiego Związku Mleczarskiego, Tarnowerstrasse 2, (ul. Limanowskiego 2), Jan Galos, ul. Dekerta 2, Klara Pudłówna, ul. Madalińskiego 7, Stanisław Pisz, ul. Smolki 8, Filia Mleczarni Związkowej, ul. Czarnowiejska 30. (…) Ostateczne uregulowanie rozdziału mleka zbieranego ogłosi się odrębnie w odpowiednim czasie. Kraków, dnia 25 listopada 1940. Der Stadthauptmann Schmid

Obwieszczenie starosty miejskiego. Dot.: sprzedaży chleba.

 Ze względów zdrowotnych zakazuje niniejszym sprzedaży świeżego chleba na obszarze Miasta Krakowa. Chleb można wydać konsumentowi dopiero po upływie 24 godzin po wypieku. Niestosowanie się do tego zakazu ulegnie karze pieniężnej aż do 300 zł, ewentualnie także karze zakazu wypieku w poszczególnym przypadku. Kraków, Dnia 21 marca 1941. Der Stadthauptmann Schmid

Pozostałe tematy z okresu urzędowania Stadthauptmanna Carla Gottloba Schmida – (luty 1940 – marzec 1941) można znaleźć w osobnych artykułach:

  1. Życiorys starosty miejskiego Carla Gottloba Schmid’a
  2. Jak starosta miejski Carl Schmid kierował sprawami miasta oraz jego ludności niemieckiej i polskiej
  3. Udział starosty miejskiego Carla Schmid’a w organizacji gospodarki mieszkaniowej i zapewnieniu lokali dla niemieckich urzędników i przedsiębiorców
  4. Sytuacja zaopatrzenia w artykuły pierwszej potrzeby za czasów Carla Schmid’a
  5. Rola starosty miejskiego Carla Schmid’a w wysiedleniu społeczności żydowskiej Krakowa w 1940 roku

Dodaj komentarz